Na tegorocznej ceremonii rozdania Oscarów w centrum zainteresowania polskich widzów będzie Agnieszka Holland, której ostatni film obejrzało już ponad milion osób. Ale to niecałe sześć tysięcy widzów z za oceanu - członków Akademii Filmowej - decyduje czy otrzyma ona najbardziej prestiżową nagrodę filmową.
"W ciemności"" Agnieszki Holland to w tym roku polski kandydat do najbardziej prestiżowej nagrody w świecie filmu. Szanse na Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny ma jedynie pięć tytułów. - To świetnie zrobiony film, szczery i uczciwy, w odróżnieniu od bardzo wielu filmów, które poruszają temat Holocaustu, żeby łatwej zaistnieć - mówi Jacek Bromski, reżyser, szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Jacek Fuksiewicz z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zaznacza, że "W ciemności" to film wybitny, na oscarowym poziomie i o ogromnej sile wyrazu.
- Większość z nas w środowisku (filmowym - red.) trzyma kciuki, żeby pani Agnieszka Holland i producent filmu otrzymali Oscara - dodaje Leszek Kopeć, dyrektor Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
Bije rekordy popularności
"W ciemności" to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Grupa Żydów, którzy przez kilkanaście miesięcy ukrywają się w kanałach okupowanego Lwowa. Przeżywają tylko dzięki pomocy polskiego kanalarza Leopolda Sochy.
Jak zaznacza Kopeć, niewątpliwą zaletą filmu jest to, że w dość zrównoważony sposób pokazuje ekstremalne stanowiska i poglądy ws. Holocaustu i zachowania się Polaków podczas II wojny światowej.
Choć "W ciemności" to nie łatwa i przyjemna komedia, w Polsce film bije rekordy popularności.
- To autentycznie ważny dla nas film. Najlepiej świadczy o tym jego powiedzenie w naszych kinach. Miał milion widzów, do tej pory to ewenement - podkreśla Bromski.
Duża konkurencja
Jednak - zdaniem krytyków - największe szanse na Oscara ma irański film "Rozstanie". Zdobył on już kilkanaście najważniejszych nagród na świecie. - Bardzo rzadko zdarza się, aby wśród nominowanych filmów, pojawiały się tak znakomite produkcje. Także będzie to duża konkurencja - uważa Fuksiewicz.
Nie bez znaczenia jest też to, że jest to film z Iranu, bo polityczne konotacje w Hollywood są czasem ważniejsze niż wartości artystyczne.
- Akademia, zwłaszcza dając nagrodę za film zagraniczny, kieruje się nie tylko względami artystycznymi, ale też politycznymi - wyjaśnia Bromski. I dodał: - Iran jest modny, i film nieakceptowany przez obecny reżim ma bardzo duże szanse.
"W ciemności" ma za to inny atut - opowiada o Holocauście. A to temat często nagradzany przez Amerykańską Akademię Filmową. Wystarczy wspomnieć chociażby "Listę Schindlera" Stevena Spielberga, "Życie jest piękne" Roberto Beniniego, "Pianistę" Romana Polańskiego, a ostatnio niemiecko-austriacki dramat "Fałszerze".
Zdaniem Bromskiego, ta ostatnia produkcja została nagrodzona tylko dlatego, że traktuje o Holocauście. - Ten film był dość słabo zrobiony artystycznie - uważa szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Rozdanie Oscarów w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wtedy dowiemy się, czy wysoko oceniane walory artystyczne oraz ważny i nośny temat okazały się mieszanką, która dała sukces.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/materiały dystrybutora