Stowarzyszenie Memoriał "systematycznie ukrywało" nadany jej przez władze status "organizacji pozarządowej pełniącej funkcje zagranicznego agenta" - uzasadniał w czasie czwartkowej rozprawy w Sądzie Najwyższym przedstawiciel prokuratury generalnej Rosji. Rozprawa w sprawie likwidacji zasłużonej organizacji, broniącej praw człowieka i dokumentującej zbrodnie stalinowskie, została odroczona do 14 grudnia.
Memoriał miał ukrywać, że został uznany za "zagranicznego agenta", naruszając w ten sposób rosyjską konstytucję - uzasadniał w czasie czwartkowej rozprawy w sądzie prokurator Dmitrij Wagurin. Jego zdaniem tak wykazały kontrole.
Na wniosek obrońców, by wskazać, na których materiałach Memoriału zabrakło informacji, że został uznany za "zagranicznego agenta", prokurator odparł, "na stronie internetowej to oznaczenie jest, ale trudno je znaleźć". - Człowiek wejdzie na waszą stronę internetową i nie od razu zda sobie sprawę, kogo czyta - powiedział.
Podstawa wniosku o likwidację
We wniosku o likwidację Memoriału prokuratura powołała się także na przepisy o ochronie dzieci. Jej zdaniem organizacja narusza te przepisy. Na czwartkowej rozprawie prokurator Wagurin długo nie mógł wyjaśnić adwokatom, które dokładnie treści naruszają te przepisy, a potem odparł, że chodzi o "wszystkie informacje, które organizacja rozpowszechnia bez oznaczenia (że jest tak zwanym 'zagranicznym agentem')".
Z odczytanego w sądzie wniosku prokuratury wynika, że podstawą wniosku o likwidację jest około 20 przypadków, gdy na materiałach Memoriału zabrakło notki, że ma on status "zagranicznego agenta". Chodzi o brak notki w dziewięciu materiałach w internecie, sześciu - w książkach wydanych przez Memoriał, trzykrotny brak w folderach organizacji i jeden taki przypadek w grze planszowej. Adwokaci dysponują dowodami, że za każdym razem, gdy okazywało się, że doszło do braku, od razu to naprawiano.
Posiedzenie sądu prowadziła sędzia Ałła Nazarowa, która w 2018 roku podjęła decyzję o likwidacji Ruchu Praw Człowieka, kierowanego przez znanego obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa. Sędzia na początku posiedzenia odrzuciła niemal wszystkie wnioski zgłoszone przez obronę, czyli adwokatów Memoriału. Jednym z nich jest Gienri Reznik, który zasiada w Radzie do spraw Praw Człowieka przy prezydencie Rosji.
Wiec przed gmachem sądu
Liczba miejsc dla publiczności na sali sądowej była ograniczona. Dziennikarzy przeniesiono do centrum prasowego wewnątrz budynku. Przed gmachem Sądu Najwyższego zebrało się kilkaset osób, które przyszły wyrazić poparcie dla Memoriału. Wiele z nich nosiło maski ochronne z logiem Memoriału i hasłami przeciwko jego likwidacji.
Irina, jedna z kobiet czekająca przed drzwiami sądu, powiedziała PAP, że uważa posiedzenie w sprawie Memoriału za znaczące wydarzenie. Wyjaśniła, że uważa Międzynarodowe Stowarzyszenie Memoriał, które zajmuje się badaniem i upamiętnianiem represji stalinowskich, za "wyjątkowo ważną organizację". Zwróciła uwagę, że prokuratura chce zlikwidować także Centrum Praw Człowieka, które jest częścią Memoriału. Jeśli do tego dojdzie, to "zniszczone zostaną wszystkie organizacje obrony praw człowieka" - ubolewała.
Ogłoszona przerwa
Jak podało radio Echo Moskwy, po kilkugodzinnym posiedzeniu Sąd Najwyższy ogłosił przerwę w rozprawie dotyczącej likwidacji Stowarzyszenia Memoriał do 14 grudnia. "Do budynku Sądu Najwyższego przybyło około 300 osób, aby wesprzeć obrońców praw człowieka. Niektórzy rozpostarli plakaty i zostali natychmiast zatrzymani" - dodała rozgłośnia.
Źródło: PAP, Echo Moskwy