Niezwykły rekord Guinessa pobił w niedzielę Krzysztof Polaczek. Ten 34-letni wałczanin wszedł do wody o temperaturze bliskiej 1 stopnia Celsjusza w samych kąpielówkach i masce, a następnie przepłynął 60 metrów pod lodem. To wystarczy, by pobić wynoszący do tej pory 57,5 m rekord fińskiego pływaka.
- Niepozorny, ale z charakterem i ma duszę wojownika – tak o nowym rekordziście mówi jego kolega, a zarazem organizator tego wydarzenia Krzysztof Trawiński. - Chcieliśmy pokazać światu, że tu, na tych ziemiach jest ktoś wyjątkowy, bo przecież Krzysiek przepłynął dystans 60 metrów na wstrzymanym oddechu, jedynie w masce i kąpielówkach, na brzegu zostawił nawet płetwy – dodał Trawiński.
Krzysztof Polaczek przygotowywał się do pobicia rekordu przez długi czas. Chodziło nie tylko o przygotowanie fizycznie, ale i psychicznie. Woda miała temperaturę 1 stopnia C, a nad głową pływaka była gruba tafla lodu.
- Nie boję się. Przepłynę ten dystans, jestem dobrze przygotowany pod każdym względem. Żona mnie wspiera, a dzieci są pewne, że dam radę. Z takim dopingiem może się tylko udać – zapewniał przed wejściem do wody Polaczek.
Teraz rekord należy już do niego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Rojek/Łukasz Szudrowicz