Prymas Wojciech Polak zachęcał wiernych w "Faktach po Faktach" w TVN24, aby mszę obejrzeli w telewizji lub w internecie. Jako przykład wskazał swoją 82-letnią matkę, która w niedzielę zostanie w domu.
Od soboty w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Premier poinformował, że jednym ze środków bezpieczeństwa w związku z epidemią koronawirusa jest zakaz zgromadzeń, których liczba uczestników wynosi powyżej 50 osób. Ograniczenie dotyczy - jak wyjaśniał premier - marszów, demonstracji, uroczystości religijnych i wszelkich zgromadzeń wiążących się z działalnością instytucji centralnych, samorządowych i osób prywatnych.
W związku z tym kolejni hierarchowie kościelni apelują do wiernych o stosowanie się do tych ograniczeń. O te kwestie pytany był w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 prymas Wojciech Polak.
"Chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo"
Prymas zalecił, aby stosować się do zaleceń, które zostały wydane przez rząd oraz przez przedstawicieli Kościoła katolickiego. – W mojej archidiecezji prosiłem, żeby bezwzględnie przestrzegać to, żeby w kościołach nie było więcej niż pięćdziesiąt osób – powiedział.
Zaapelował również, aby skorzystać z dyspensy od uczestnictwa w niedzielnej mszy. Zwrócił uwagę, że transmisję można obejrzeć w telewizji lub w internecie.
Transmisja również na portalu tvn24.pl
- Chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo. Chodzi o to, żebyśmy się nie zarażali, żeby przerwać ten łańcuch epidemiologiczny, który istnieje. Trzeba bardzo mocno zachęcać, żebyśmy skorzystali z tej dyspensy. Pamiętajmy, że przykazanie kościelne nie jest zawieszone, ale przez dyspensę jest rozluźnione – przekonywał, a same zrezygnowanie z niedzielnej mszy porównał do sytuacji, w której matka zostaje w domu z chorym dzieckiem. – To znak miłości, nam takich znaków potrzeba – apelował.
Wojciech Polak podał za przykład swoją 82-letnią matkę, która w niedzielę zostanie w domu.
Punkt odnośnie wody świeconej jest jasny i zdecydowany
Prymas przypomniał, że kościoły nie są zamykane. - Będą otwarte w ciągu dnia. Zachęcam, żeby wejść, pomodlić się, zachowując zasady higieny i ostrożności – zalecał.
Odniósł się również do krytycznych opinii wiernych, dotyczących usuwania z kościoła wody święconej. Niektórzy – jak zauważył prowadzący Piotr Marciniak - odbierają to jako "zniechęcanie wierzących do sakramentaliów".
– Punkt odnośnie wody święconej jest jasny i zdecydowany. Powinniśmy wodę święconą usunąć z kropielnic, które są w kościołach. Wchodząc, oddajemy cześć Najświętszemu Sakramentowi poprzez uklękniecie czy skłon, ale nigdy nie jesteśmy zobowiązani, żeby żegnać się wodą święconą, zwłaszcza w takiej sytuacji – przekonywał prymas.
Sam zaapelował, żeby tam, gdzie woda świecona jeszcze jest, ją usunąć.
- A co z komunią świętą? Spowiedzią w konfesjonałach? – dopytywał prowadzący.
– Spowiedź powinna być mocno zabezpieczona, a więc folia na każdym konfesjonale. Jeżeli ktoś ma obawy, można też wyspowiadać się w zakrystii, w pewnym oddaleniu. Natomiast w przypadku komunii, zalecamy, aby rozdawać ją na rękę, co jest zgodne z prawem kościelnym – powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24