Na stronie Trybunału Konstytucyjnego opublikowano oświadczenia majątkowe sędziów za 2023 rok. Część została utajniona, tak stało się w przypadku Krystyny Pawłowicz. Swoje oświadczenie majątkowe opublikował także sędzia Mariusz Muszyński. Wynika z niego, że nie posiada żadnych nieruchomości, ale ma oszczędności i dwa samochody. Oświadczenie jest wypełnione nieczytelnie i wielu pozycji nie da się odczytać.
Na stronie Trybunału Konstytucyjnego opublikowano oświadczenia za poprzedni rok: Zbigniewa Jędrzejewskiego, Mariusza Muszyńskiego, Stanisława Piotrowicza, Justyna Piskorskiego, Julii Przyłębskiej, Piotra Pszczółkowskiego, Bartłomieja Sochańskiego, Jakuba Steliny, Wojciecha Sycha, Bogdana Święczkowskiego i Andrzeja Zielonackiego.
W przypadku Krystyny Pawłowicz, Michała Warcińskiego, Rafała Wojciechowskiego i Jarosława Wyrembaka poinformowano o uwzględnieniu wniosków o nadanie ich oświadczeniom klauzuli tajności "zastrzeżone".
Majątek Mariusza Muszyńskiego
Z oświadczenia majątkowego sędziego Mariusza Muszyńskiego wynika, że nie posiada on żadnych nieruchomości.
Pierwsze wpisy pojawiają się dopiero w sekcji "zasoby pieniężne", gdzie sędzia wymienił "ok. 520 tys. zł", a także nieco oszczędności w walutach obcych - 26 euro, 25,97 dolarów i 33,99 we frankach szwajcarskich.
Powyższe wypełnione nieco nieczytelnie, ale wartości da się odczytać. Problem następuje przy kolejnej istotnej sekcji "składniki mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tysięcy złotych". Tutaj odczytać się tylko da, że sędzia Muszyński posiada dwa samochody marki Mercedes.
Podobny problem pojawia się przy informacjach o "innych dodatkowych danych o stanie majątkowym". Odczytać w tej kategorii da się stwierdzenia o dochodach z praw autorskich, bez podania kwot, oraz o dochodach za pracę jako profesor na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Sędzia nie wskazał kwoty zamiast tego napisał "PIT 37".
Nieczytelne oświadczenia majątkowe
Problem czytelności oświadczeń majątkowych pojawia się co jakiś czas, ostatnio rok temu w przypadku europosłanki PiS i byłej premier Beaty Szydło. Była ona szeroko krytykowana przez polityków ówczesnej opozycji, publicystów i internautów. Padały określenia m.in. o braku szacunku do wyborców, czy zarzuty o de facto próbę ukrycia majątku. Jak wskazał wówczas w rozmowie z Konkret24 prawnik konsekwencje za niechlujnie uzupełnienie oświadczenia majątkowego są żadne.
- Polscy parlamentarzyści wypełniają oświadczenia, jak mogą. A mogą... niechlujnie, nieczytelnie, w sposób niepełny. Prawo niestety na to zezwala - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 prawnik Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego. Pytany, czy po przesłaniu nieczytelnego oświadczenia ktoś - na przykład pracownik CBA - może nakazać jego poprawę na wersję czytelną, odpowiada "nie". Kontrolujący oświadczenia może co najwyżej zwrócić się do danej osoby o wyjaśnienie jakichś kwestii.
Więcej na ten temat znajdziesz w: "Jako obywatel proszę o czytelne oświadczenie majątkowe". A można nakazać?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka