Były szef MSWiA Janusz Kaczmarek poinformował szefa SLD Wojciecha Olejniczaka o szczegółach śledztwa dotyczącego szwajcarskich kont lewicy - twierdzi w rozmowie z "Dziennikiem" eurodeputowany Ryszard Czarnecki.
Czarnecki opowiada, że stał się przypadkowym świadkiem nieformalnej rozmowy 23 czerwca w szatni klubu piłkarskiego Legii przed meczem gwiazd TVN kontra Sejm. Kaczmarek miał uspokajać Olejniczaka, że wśród posiadaczy kont nie ma pierwszoligowych polityków SLD.
- Kaczmarek opowiadał Olejniczakowi o tajnych kontach lewicy w Szwajcarii. Twierdził, że są materiały na to, że takie konta istnieją, ale nie dotyczy to prominentnych działaczy lewicy czy liderów SLD. Olejniczak przyjął tę wiadomość z wyraźną ulgą, bo to znaczyło, że nikt z pierwszego szeregu Sojuszu nie jest zagrożony - opowiada Czarnecki.
Rozmówca "Dziennika" mówi, że ta rozmowa przypominała bardziej scenariusz z filmu kryminalnego, niż debatę polityczną i przyznaje, że nikogo o niej nie poinformował.
Trzy tygodnie wcześniej, pod koniec maja, Kaczmarek oznajmił publicznie, że są politycy z SLD, którzy mają konta za granicą, a pieniądze na nich prawdopodobnie pochodzą ze źródeł przestępczych. Kaczmarek był potem w tej sprawie przez SLD ostro atakowany. Sojusz zarzucał mu, że oskarża polityków lewicy bez przedstawienia dowodów.
Źródło: "Dziennik"