W listopadzie dotrze do Polski pierwsze uzbrojenie dla naszych F-16 - informuje dziennik "Polska".
Również w listopadzie przyleci do naszego kraju kolejnych sześć maszyn - o dwie więcej niż planowano na bieżący rok. Tym samym będziemy dysponować 33 samolotami zakupionymi od Amerykanów. Choć pełną zdolność bojową osiągną dopiero na przełomie 2009 i 2010 r., w sytuacjach niespodziewanych, np. w przypadku napaści na nasze terytorium, będzie je można wprowadzić do walki.
Obecnie amerykańskie myśliwce w polskich barwach wykonują wyłącznie loty ćwiczebne. Bomby i rakiety, którymi dysponują, to nieuzbrojone, szkoleniowe odpowiedniki prawdziwego uzbrojenia. Ich realną siłą jest jedynie działko M61 Vulcan o kalibrze 20 mm. Ogranicza to bardzo zdolność bojową F-16, gdyby więc pojawiłaby się potrzeba interwencji lotnictwa polskiego, do walki musiałyby wystartować pozostające w służbie czynnej samoloty Mig-29 i Su-222 radzieckiej konstrukcji - czytamy w gazecie.
Jak dowiedział się dziennik, broń, która dotrze do Polski w listopadzie, będzie stanowić ok. 30 proc. zakupionego w Stanach Zjednoczonych uzbrojenia. W polskim arsenale znajdą się pociski średniego (AIM-120 AMRAAM) i krótkiego (AIM 9X Sidewinder) zasięgu do zwalczania celów powietrznych. Dostaniemy też kierowane laserowo bomby typu Paveway oraz termowizyjne pociski AGM-65 Maverick do niszczenia celów naziemnych.
Z całego arsenału, jaki zamówiliśmy, będziemy musieli poczekać jeszcze tylko na bomby szybujące dalekiego zasięgu AGM-154 JSOW.
Zgodnie z harmonogramem pierwsza polska eskadra myśliwców F-16 będzie w pełni zdolna do działań bojowych dopiero za rok. W tym czasie odbierzemy już wszystkie z zamówionych 48 maszyn. Wtedy też Jastrzębie będą mogły uczestniczyć w misjach wojskowych poza granicami naszego kraju. Ale już z chwilą otrzymania uzbrojenia w sytuacjach nieoczekiwanych Polska będzie miała możliwość wykorzystania swoich najnowocześniejszych samolotów.
Źródło: "Polska", APTN