Gościnie "Faktów po Faktach" rozmawiały na temat współpracy z prezydentem elektem Karolem Nawrocki. Jak zauważyła posłanka Polski 2050, współpraca z nim "będzie inna i trudniejsza".
Barbara Oliwiecka wskazała jednak kierunek, w jakim powinien podążać rząd. - Musimy pracować i podsyłać ustawy do pana prezydenta - zauważyła. - W tej chwili troszeczkę było takiej narracji, że o części ustaw wiemy, że Andrzej Duda ich nie podpisze, więc nie były wysyłane. Nie, wysyłamy ustawy - mówiła posłanka.
Paulina Piechna-Więckiewicz wskazała z kolei, które ustawy "muszą" znaleźć się u prezydenta. - Ustawy dotyczące praw kobiet i związków (partnerskich - red.) muszą trafić do prezydenta - podkreśliła wiceministra. - Są obietnice, które wspólnie złożyliśmy - dodała.
- My to uchwalimy, a najwyżej nie podpisze tego Karol Nawrocki. Tak powinniśmy działać - powiedziała Barbara Oliwiecka, odnosząc się do sprawy aborcji.
"Oczekuję przede wszystkim uspokojenia emocji"
Gościnie „Faktów po Faktach” zapytane zostały o oczekiwania wobec poniedziałkowego zebrania Państwowej Komisji Wyborczej, która zajmie się doniesieniami o nieprawidłowościach wyborczych.
- Oczekuję przede wszystkim uspokojenia emocji - powiedziała Paulina Piechna-Więckiewicz. - Myślę, że bardzo dobrze, że ta komisja jutro się zbiera i mam nadzieję, że rozwieje różnego rodzaju wątpliwości - dodała.
- Jeżeli obywatele słyszą, że gdzieś był problem. Jeżeli widzą, że był taki potencjał, że coś się zadziało, to odpowiednie instytucje powinny to wyjaśnić - zauważyła wiceministra edukacji.
Barbara Oliwiecka wskazywała natomiast na potrzebę sprawdzenia tego, jak PKW wystosowywała komunikaty. Przytoczyła historię z wyborów prezydenckich, podczas których w jednym z okręgów kilkadziesiąt osób straciło prawo głosu, gdyż w pierwszej turze głosowali nie w miejscu zamieszkania, a w drugiej chcieli oddać głos w "macierzystej komisji", w której potrzebowali zaświadczenia. - Nie dotarł do nich ten komunikat i to jest klucz sprawy - wskazała.
Wotum zaufania wobec rządu Tuska
Barbara Oliwiecka i Paulina Piechna-Więckiewicz zostały także zapytane o to, czy premier Donald Tusk słusznie wystąpił do Sejmu o wotum zaufania.
- Jest taka potrzeba pana premiera, żeby faktycznie potwierdzić tę większość. Ta większość jest niezachwiana na ten moment - wskazała posłanka Polski 2050. Jak zaznaczyła, "jako koalicja 15 października ponieśliśmy pewne konsekwencje" w wyborach prezydenckich, które jej zdaniem wykazały niedoskonałości w rządzie. - Premię dostały ugrupowania antyrządowe, w tym Adrian Zandberg - zauważyła.
Paulina Piechna-Więckiewicz odpowiadała na pytanie odnośnie ankiety w PSL, w której zadawano członkom pytanie o ewentualną koalicję z PiS. - Słyszę zapewnienia z ust lidera PSL, premiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, że PSL jest w tej koalicji - powiedziała.
- Myślę, że w samym pytaniu nie ma nic złego - zauważyła Barbara Oliwiecka. - My pamiętamy osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. I z tego, co słyszymy, członkowie PSL również pamiętają i absolutnie nie ma powrotu do tamtych rządów - powiedziała.
"Za mało mówiliśmy o tych większych i tych mniejszych sukcesach"
Gościnie "Faktów po Faktach" wskazywały także na komunikację w rządzie jako coś, co wymaga usprawnienia. - Myślę, że za mało mówiliśmy o tych większych i tych mniejszych sukcesach - powiedziała wiceministra edukacji.
- Strategia komunikowania działań rządu na Twitterze premiera Donalda Tuska nie docierała do wszystkich. I to nie jest najlepszy kanał komunikacji - zauważyła Barbara Oliwiecka. - Muszą się spotykać liderzy, musi być jeden przekaz - dodała.
Autorka/Autor: kkop/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24