Mieszkania spółdzielcze będzie je można wykupić nawet za kilkaset złotych. To szansa na naprawdę własne M dla 8 mln Polaków zajmujących blisko milion mieszkań lokatorskich - pisze Dziennik.
Stanie się to możliwe, jeżeli Sejm zmieni dziś ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych. Dla lokatorów ta nowelizacja to jak manna z nieba.
- Dotychczas było tak, że osoba, która chciała przekształcić mieszkanie lokatorskie we własnościowe, płaciła spółdzielni nawet 50 proc. wartości ceny rynkowej nieruchomości - tłumaczy Piotr Styczeń, wiceminister budownictwa. Ta nowelizacja to zachęta dla mniej zamożnych Polaków - pisze "Dziennik".
Powodów do radości nie mają prezesi spółdzielni. Po pierwsze, obawiają się drastycznego spadku dochodów z powodu symbolicznych opłat za wykup mieszkań. Po drugie, kończą się ich rządy. Prezesi za łamanie praw członków lub blokowanie podziału molochów na mniejsze spółdzielnie będą karani wysokimi grzywnami, a nawet ograniczeniem wolności.
Najważniejsza sprawa to jednak równe traktowanie spółdzielców. Dlatego posłowie pracując wczoraj nad ostatnimi poprawkami do projektu, zwrócili uwagę na sytuację osób, które już wykupiły mieszkania.
Ustalili, że osoby, które zapłaciły wcześniej większe sumy pieniędzy spółdzielniom na poczet wykupu mieszkania, będą mogły je częściowo odzyskać nie opłacając funduszu remontowego aż do wykorzystania nadpłaty. To kolejny powód do zmartwień dla prezesów spółdzielni.
Niezadowoleni są także lokatorzy spółdzielni, które nie mają uregulowanych praw gruntów. Nie będą mogli wykupić mieszkań, dopóki spółdzielnia nie uzyska terenu na własność.
Większość jednak ucieszy zmiana ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, nad którą ramię w ramię pracowali zgodnie posłowie koalicji, opozycji, jak również przedstawiciele organizacji broniących praw członków. Dzięki niej spółdzielcy będą wreszcie mogli poczuć się jak na swoim.
Źródło: "Dziennik"