Sprzedawca, który zapakuje klientowi towar w jednorazową foliową torebkę, zapłaci nawet 5 tys. zł grzywny - tak rygorystyczny przepis chce wprowadzić w Łodzi radny PiS Krzysztof Piątkowski. Sprawa stanie na najbliższej sesji - zapowiada "Dziennik".
Wprowadzenie zakazu ma zachęcić sklepikarzy do pakowania towaru w ekologiczne torby papierowe. Nowy przepis nie oznaczałby jednak, że towarów pakowanych w folię nie będzie w sklepach w ogóle. Nadal można by używać torebek foliowych w sytuacji, gdy są one niezbędnym opakowaniem towaru, np. mięsa, truskawek. Ale już pieczywa czy jabłek nie. Pomysł radnego nie wszystkim się podoba.
Prezesa ekologicznego Klubu Gaja Jacka Bożka co prawda cieszy prekursorski jak na Polskę pomysł łódzkiego radnego, jednak i on ostrożnie dawkuje entuzjazm. - Ta propozycja świadczy, że coś się w końcu zaczęło zmieniać w naszej świadomości - mówi ekolog. - Do tej pory tylko organizacje ekologiczne i media apelowały o niekorzystanie z plastikowych jednorazówek.
Aby jednak pomysł wypalił, musi być realizowany z głową. Cały przemysł opiera się na jednorazowych siatkach plastikowych. Zanim władze miasta wprowadzą zakaz, powinny zbadać, jakie pociągnie to koszty, jak przygotować klientów i właścicieli sklepów do zmian - wylicza.
Czy jednak Łódź w ogóle miałaby prawo wprowadzić taki zakaz? - W ustawie o samorządzie gminnym jest zapis, który mówi, że sprawy nie mające regulacji ustawowej, a wpływające na ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa czy zdrowia mieszkańców mogą być regulowane przepisami wprowadzanymi przez radę gminy - tłumaczy Sławomir Klimczak z działu prawnego Urzędu Miasta w Łodzi.
Źródło: Dziennik