PiS zagroził swoim posłom karami finansowymi za samowolne występy w mediach. Samowolne, czyli takie, na które nie dostali uprzedniej zgody. Nakaz uzyskania zgody obowiązywał już wcześniej, ale chyba nie wszyscy się do niego stosowali, skoro – jak podał tygodnik Wprost – przewodniczący klubu parlamentarnego Marek Kuchciński nakazał wysłać posłom smsa o karach.
Gdy państwo to czytają, przychodzi Wam pewnie na myśl wiele pytań. Ciekawe, jak duże będą kary, czy nie ma od nich odwołania i co z tymi, którzy jednak nie zapłacą? Czy przypadkiem nie jest to niezgodne z konstytucją – w końcu, jak można zabronić posłowi mówić?
Kto w PiSie udziela posłom zgody na kontakt z dziennikarzem i kto nakłada karę? Czy o zgodę musi prosić każdy, czy niektórzy mają „abonament”? Jakie są kryteria, co decyduje o tym, że poseł ma prawo coś powiedzieć? (Kiedyś prasa doniosła, że poseł Antoni Mężydło miał zakaz kontaktów z mediami, bo zbyt mocno opowiadał się za koalicją z Platformą…) Kto zdecydował o wprowadzeniu kar, czy posłów i senatorów PiSu ktoś pytał o zdanie?
Brzmi to wszystko niewiarygodnie, ale informacje o karach potwierdził „Wprost” poseł Marek Suski, odpowiedzialny w klubie za dyscyplinę. Skontaktowaliśmy się z nim i obiecał, że sprawę wyjaśni w dzisiejszym magazynie 24 godziny. Niestety nie przyszedł. Panie pośle, zapomniał Pan, czy nie dostał zgody?