- Prawdopodobnie Jadłodajnię Filozoficzną ktoś podpalił - podejrzewa właściciel klubu, który w czwartek po południu niemal doszczętnie strawił pożar. Maciej Wysocki skarży się na opieszałość policji i zwraca uwagę, że dwa dni wcześniej ktoś próbował się do Jadłodajni włamać. - My rozumiemy tego pana, ale mamy swoje procedury, których musimy przestrzegać - bronią się policjanci i dodają: - Trzeba cierpliwie czekać.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa