Europejski statek transportowy dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). To największy pojazd odwiedzający bazę ludzkości na orbicie po wycofaniu z użycia promów kosmicznych. Na pokładzie trzeciego ATV (Automatyczny Pojazd Transferowy) o nazwie "Edoardo Amaldi", do załogi ISS dotarło sześć ton zaopatrzenia.
Pojazd opuścił Ziemię 23 marca zamocowany na szczycie rakiety Ariane 5. Do połączenia z ISS doszło pół godziny po północy czasu polskiego w czwartek. Cały lot oraz dokowanie przebiegło automatycznie, bez ingerencji człowieka. Według Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), wszystko poszło bezbłędnie.
- To była najbardziej krytyczna faza - powiedział Jean-Jacques Dordain, dyrektor generalny. - Żaden inny pojazd nie ma takich możliwości - dodał.
Na pokładzie "Edoardo Amaldi" jest ponad sześć ton różnego rodzaju zapasów przeznaczonych dla załogi stacji. Statek ma także posłużyć za holownik dla ISS. ATV już po dokładnym połączeniu ze stacją ma odpalić swoje silniki i odsunąć ją od Ziemi na wyższą orbitę. "Edoardo Amaldi" pozostanie połączony z ISS do sierpnia. Miejsce zapasów zastąpią odpadki ze stacji, które spłoną razem z transportowcem podczas ponownego wejścia w atmosferę.
"Edoardo Amaldi" jest trzecim ATV, który dotarł do stacji orbitalnej. Pierwszy wystartował w 2008 roku. Po wycofaniu ze służby amerykańskich promów kosmicznych to europejskie pojazdy są największymi "ciężarówkami", dostarczającymi zapasy do ISS. Rosyjskie Sojuzy są dwa razy mniej pojemne, a japońskie HTV zmieszczą w sobie 5,2 tony. Pojedynczy lot ATV kosztuje europę około pół miliarda euro.
Źródło: Reuters