Peter Vogel, zwany kasjerem lewicy, chce zeznawać przed polskimi prokuratorami. Sam się do nich zgłosił - dowiedział się "Fakt". Gazeta uważa, że jego zeznania mogą być kluczowe dla poznania sprawy szwajcarskich kont lewicowych polityków.
Podejrzenia na byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i paru polityków lewicy rzucił lobbysta Marek Dochnal, który od dwóch i pół roku czeka w areszcie na proces o łapówki. Ale znacznie cenniejszym świadkiem może być właśnie Vogel - pisze gazeta.
Informacje "Faktu" potwierdza szef Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Tomasz Janeczek. - Rzeczywiście pan Vogel kontaktował się z nami i poprosił o możliwość złożenia zeznań - przyznał Janeczek. Jak ustaliła gazeta, Vogel proponuje na miejsce przesłuchania Niemcy, Austrię lub Czechy. Do spotkania ma dojść już w najbliższym czasie.
Według "Faktu", prokuratorzy wiedzą, że pieniądze na konta polityków miały przepływać przez wiele banków. Dla zatarcia śladów droga wiodła przez Liechtenstein, Anglię, Irlandię, a nawet Argentynę i Nową Zelandię. Prokuratorzy nie mają jednak najważniejszych informacji - właśnie ze Szwajcarii. Tamtejsze władze nie chcą ujawniać nazwisk właścicieli kont. Tu może przydać się Vogel.
Ma on za sobą mroczną historię, dlatego śledczy nie wykluczają, że z powodu swojej rozległej wiedzy o ciemnych sprawkach prominentów Vogel boi się o swoje życie i nie chce przyjechać do kraju.
Vogel, a właściwie Filipczyński, bo tak się nazywał w Polsce, jako nastolatek w latach 70. dla pieniędzy zamordował staruszkę. Został skazany na 25 lat więzienia. Nie odsiedział jednak całego wyroku. W czasie przepustki w tajemniczych okolicznościach ulotnił się za granicę. W 1998 r. zatrzymali go Szwajcarzy. Ale bankowca z mroczną przeszłością nieoczekiwanie ułaskawił ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski - odnotowuje "Fakt".
Źródło: "Fakt"