Chciałem to pokazać w magazynie, ale się nie zmieściło (pokazaliśmy w serwisach i na portalu). To jednak nie Albańczycy zwinęli prezydentowi Bushowi zegarek. Jedna z albańskich telewizji pokazała, jak prezydent podczas wizyty w Albanii wita się z entuzjastycznym tłumem, każdy chce go dotknąć, nawet całują go po rękach i nagle zgrzyt – kamera pokazuje, że z ręki gościa zniknął zegarek.
To wstyd! przerazili się Albańczycy, choć Biały Dom zapewnił, że Timex Busha kosztował tylko 50 dolarów (swoją drogą, jeśli wierzyć Józefowi Oleksemu, nasz poprzedni prezydent na taki zegarek nawet by nie spojrzał).
Okazało się jednak, że to sam prezydent Bush płynnym, jakby wyćwiczonym ruchem zsunął zegarek do swojej kieszeni. Wyjaśnił to później Biały Dom, a zdjęcia z innej kamery pokazują, że tak właśnie mogło być. I honor Albańczyków został uratowany, choć oczywiście nie do końca, bo informacja poszła w świat i nie wszyscy obejrzą dementi.
Dlatego podkreślam – Albańczycy są niewinni, a niewyraźnie może się teraz czuć sam Bush, bo w końcu, dlaczego zdjął ten zegarek? Taka reguła? Względy bezpieczeństwa? Brak zaufania? Nie wiem, ale Albańczyków szkoda...