Bieniuk i Głowacki - piękni trzydziestoczteroletni... Czarnota - Bojarska dla sport.tvn24.pl

Paulina Czarnota-Bojarska od wielu sezonów przygląda się ekstraklasie
Paulina Czarnota-Bojarska od wielu sezonów przygląda się ekstraklasie
Źródło: nc+
Trzydzieści cztery lata i koniec kariery? Ależ skąd! Gdy patrzę na dyspozycję Jarosława Bieniuka i Arkadiusza Głowackiego, to wierzę, że jeszcze przez kilka lat będą gwiazdami Ekstraklasy. Ekstraklasy trochę ubogiej w osobowości. Bieniuk i Głowacki to dla mnie piękni trzydziestoczteroletni, którzy udowadniają, że profesjonalizm się opłaca.

Jeszcze do niedawna piłkarska długowieczność w przyzwoitej formie zarezerwowana była praktycznie tylko dla bramkarzy. Włoch Dino Zoff, Anglik Peter Shilton, Holener Edwin Van Der Saar, Australijczyk Mark Schwarzer - to świetnie przykłady i z przeszłości, jak i teraźniejszości. Dino Zoff – kiedyś walcząc z Polakami w półfinale mistrzostw świata w 1982 roku – miał 40 lat! A Schwarzer – który niedługo będzie świętował 41. urodziny - właśnie dostał angaż od Jose Mourinho – jako zmiennik Petra Cecha.

Maldini i Zanetti – profesjonalizm popłaca

Symbolem, że można z powodzeniem grać w polu są legendy AC Milan i Interu, Paolo Maldini i Javier Zanetti. Włoch zakończył fantastyczną karierę, mając 41 lat! Argentyńczyk jest po 40 i ma bodaj pierwszą poważną kontuzję. Maldini zagrał ponad 1000 meczów o stawkę dla Milanu – ponad 600 w lidze włoskiej. Zanetti dla Interu rozegrał dokładnie 600 meczów w Serie A, ale zapewne po wyleczeniu kontuzji Achillesa jeszcze coś dorzuci.

Pozwolę sobie jeszcze na wtręt z mojego ukochanego pływania - niezwykłym przykładem długowieczności jest Dara Torres, która w wieku 42 lat – na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie – wywalczyła trzy srebrne medale olimpijskie. Amerykance do złota na dystansie 50 metrów kraulem zabrakło 0,1 sekundy. I Zanetti i Maldini zawsze byli profesjonalistami. Nigdy nie słychać było o ich ekscesach, czy niesportowym trybie życia. Zanetti podobno śpi piętnaście godzin, by się właściwie zregenerować.

Głowacki i Bieniuk – profesjonalizm po polsku!

Tyle czasu na sen nie mają Arkadiusz Głowacki i Jarosław Bieniuk. Poza boiskiem dumni ojcowie rodzin. „Głowa” ma dwie córki, a „Bieniu” córkę i dwóch synów. Obaj dzielnie wspierają swoje żony, a pewnie żony są z nich zadowolone spoglądając na tabelę Ekstraklasy.

W tym sezonie Bieniuk i Głowacki na boisku pokazują klasę! Głowacki dzieli i rządzi najlepszą defensywą Ekstraklasy (Wisła straciła tylko 3 gole, najmniej ze wszystkich drużyn). Przy Arku - do tej pory przeciętni - Marko Jovanović, Gordan Bunoza i Łukasz Burliga potrafią wznieść się na wyżyny.

Głowacki to nawet reprezentacyjna klasa, choć on sam na słowo reprezentacja reaguje zapewne trochę alergicznie. Gdy 23-letni Głowacki zagrał na Mundialu w 2002 roku w trzecim meczu z USA, to wydawało się, że mamy defensora kadry na lata. Tymczasem przez lata pukał do drużyny narodowej i wylatywał z niej z hukiem. Czerwone kartki, samobójcze bramki, koszmarne pomyłki – mam przekonanie, że więcej w tym było pecha, niż braku umiejętności.

Jeszcze Franciszek Smuda chciał, aby stanowił ostoję drużyny narodowej na finały EURO 2012. Zniechęcił się do Głowackiego dopiero jesienią 2011 roku po kolejnych wpadkach. Teraz Smuda – choć porządkuje wiślacką rzeczywistość twardą ręką – zaczyna skład od Głowackiego. Smuda przed tym sezonem pozbył się Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego, a Arkowi dał opaskę kapitana. Z kolei Bieuniuk być może najpiękniejszą piłkarską chwilę przeżył niedawno, strzelając gola FC Barcelonie.

Jarek też był próbowany w kadrze, ale nie dane mu było w niej na poważnie zaistnieć. Jednak w lidze – czy polskiej, czy tureckiej – nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu. Dziś w Lechii – bliskiej jego sercu – dyryguje obroną i jest kapitanem z krwi i kości. Lechia pod wodzą nowego trenera, Michała Probierza potrafi imponować ofensywą, ale jej pewność bierze się z defensywy, kierowanej przez Bieniuka.

Arek i Jarek – grajcie do czterdziestki!

Ma przekonanie, że dokonania Głowackiego i Bieniuka w obecnym sezonie to wynik profesjonalnego podejścia. Patrzę na ich grę z wielką przyjemnością i mam nadzieję, że to potrwa jeszcze kilka lat. Polska piłka potrzebuje osobowości – tak pozytywnych, jak Arek i Jarek. Kto wie, czy ten sezon nie będzie dla nich natchnieniem, aby pójść w ślady Maldiniego oraz Zanettiego i grać do czterdziestki.

Mecze szóstej kolejki ekstraklasy:

Lechia - Górnik 1:1

Ruch - Zagłębie 0:2

Widzew - Jagiellonia 1:1

Pogoń - Wisła 1:1

Cracovia - Legia 0:1

Piast - Śląsk 1:1

Lech - Zawisza 3:2

Podbeskidzie - Korona (pon. godz. 18)

Autor: Autor: Paulina Czarnota-Bojarska, Canal+ Sport, nc+

Czytaj także: