Przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości taryfikator wynagrodzeń za usługi prawnicze zbulwersował środowisko - pisze "Gazeta Prawna".
Projekt nowelizacji ustawy o adwokaturze, skierowany do uzgodnień międzyresortowych, znosi obowiązujące stawki minimalne i wprowadza sztywne stawki maksymalne. W sprawie o alimenty maksymalna kwota to 180 zł, o rozwód - 1 tys. zł. Stawki wolnorynkowe wynoszą od 100 zł do 500 euro za godzinę pracy. Zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, dzięki wprowadzeniu ustawowych stawek, pomoc prawna stanie się bardziej dostępna. Jeżeli celem projektu ma być ochrona konsumentów, to najlepszą gwarancją tej ochrony jest wolny rynek - uważają adwokaci. Największe zdziwienie wywołuje propozycja, aby wynagrodzenie w sprawach o uchylenie uchwały wspólników i wyłączenie wspólników wynosiło maksymalnie 1 tys. zł.
"Już widzę adwokatów, którzy w sporze Skarbu Państwa w Eureko, gdzie w grę wchodzą przecież miliardy, gdzie adwokat odpowiada całym swoim majątkiem, a sprawą zajmuje się dziesięciu adwokatów przez parę lat, wchodzą do sporu za 1 tys. zł do podziału" - komentuje Aleksander Pociej z kancelarii Pociej, Dubois i Wspólnicy.
Adwokaci już zapowiedzieli, że przyjęcie ustawy w tym kształcie spowoduje jej zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego - pisze "Gazeta Prawna".
Źródło: "Gazeta Prawna"