"To moja ostatnia rozmowa". Michael Buble opowiedział o chorobie syna

W kampanii mającej uświadamiać o zagrożeniu nowotworami występowała ostatnio Serena Williams ("Fakty po Południu" z 1.10.2018)
W kampanii mającej uświadamiać o zagrożeniu nowotworami występowała ostatnio Serena Williams ("Fakty po Południu" z 1.10.2018)
Źródło: tvn24/instagram.com/serenawilliams

- Rak mojego trzyletniego syna sprawił, że sam chciałem umrzeć - mówi wokalista Michael Buble. W wywiadzie dla brytyjskiego "Daily Mail Weekend" opowiada o ciężkich chwilach związanych z chorobą małego Noah.

Kanadyjski piosenkarz poinformował, że nowotwór jego syna jest obecnie "w remisji", co oznacza, że nie ma objawów chorobowych.

W rozmowie z "Daily Mail Weekend", Buble przyznaje, że rak Noah wstrząsnął całą jego rodziną.

Wraz z żoną dowiedzieli się o diagnozie pod koniec 2016 roku, kiedy chłopiec miał trzy lata i poinformowali o tym media. - Chciałem wtedy umrzeć. Zupełnie nie wiedziałem nawet, jak oddychać - wspomina i dodaje, że jego żona Luisana również bardzo źle zniosła całą sytuację.

Ostatnia rozmowa

Piosenkarz przyznaje, że ciężka próba związana z chorobą syna skłoniła go do postawienia sobie wielu pytań związanych z dalszym życiem osobistym i pracą. Zdradza, że postanowił zakończyć karierę po wydaniu nowego albumu, pod tytułem "Love". Podkreśla też, że przez chorobę dziecka całe jego postrzeganie świata diametralnie się zmieniło.

- To moja ostatnia rozmowa. Przechodzę na emeryturę - oznajmił w "Daily Mail Weekend" Bubble.

Wokalista ma obecnie 43 lata. Razem ze swoją żoną, argentyńską aktorką Luisaną wychowują - oprócz Noah - dwoje młodszych dzieci: dwuletniego syna i 11-tygodniową córkę. Oboje zawiesili swoje kariery w 2016 roku, kiedy dowiedzieli się o nowotworze najstarszego dziecka.

"Luisana i ja zdecydowaliśmy się poświęcić cały swój czas i uwagę na pomocy Noah w powrocie do zdrowia, zawieszamy naszą działalność zawodową" - poinformowali wówczas w wydanym oświadczeniu.

Autor: kw/adso / Źródło: Daily Mail Weekend

Czytaj także: