To nie jest fragment horroru, a nagrania ze sklepowych monitoringów w pobliżu Strzelec Krajeńskich (woj. lubuskie), gdzie dochodziło do włamań. Jeden z mężczyzn nakładał charakterystyczną, białą maskę. Policjanci i tak go zidentyfikowali.
Policjanci ze Strzelec Krajeńskich (woj. lubuskie) już wiedzą, kto podczas włamań do sklepów ukrywał twarz za białą maską jak z horroru. Na publikowanych przez policję nagraniach z monitoringów widać tylko jednego mężczyznę, ale mundurowi ustalili, że było ich dwóch. Podejrzani są już w rękach funkcjonariuszy.
Maska nie pomogła
Do przestępstw doszło w marcu tego roku w powiecie strzelecko-drezdeneckim. W jednym przypadku, sprawcy po wybiciu szyby siekierą dostali się do środka sklepu. Mężczyźni zabrali z lokalu kilkanaście butelek z alkoholem. Jego wartość oszacowano na kilkaset złotych.
Jeszcze tego samego dnia doszło do podobnej sytuacji w sklepie w innej miejscowości. Tym razem sprawcom nie udało się wejść do środka. Polegli na próbie sforsowania drzwi. W obu przypadkach włamywaczy nagrały kamery monitoringu. To, co łączyło sprawy to maska wzorowana na tej z popularnego horroru "Krzyk", którą jeden z włamywaczy miał na głowie.
- W obu sklepach policjanci zabezpieczyli dowody. Kluczowym materiałem okazały się nagrania z monitoringu. Mimo, że sprawca był zamaskowany, kryminalni szybko wytypowali mężczyznę, który mógł być odpowiedzialny za tę przestępstwa i kilka dni po włamaniach go zatrzymali – poinformował st. asp. Tomasz Bartos z KPP w Strzelcach Krajeńskich.
20-latek przyznał się do kradzieży z włamaniem. Tłumaczył, że maskę, którą wykorzystał do przestępstwa, spalił.
Grozi im nawet 10 lat więzienia
Drugi z podejrzewanych tuż po zdarzeniu wyjechał za granicę. - Został zatrzymany w piątek, krótko po tym, jak przyjechał do Polski – dodaje Bartos. 20-latkowie usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem do sklepu i usiłowania kradzieży z włamaniem do kolejnego. Grozi im nawet 10 lat więzienia.
Źródło: PAP,tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja