Syreny zawyły w Lubartowie. Wojewoda zwołał spotkanie ze starostami

06 0954 AVI LUBLIN_01-01_00-00-060952-0007
Rzecznik wojewody o włączeniu syren w Lubartowie
Źródło: TVN24
W sobotę nad ranem w Lubartowie (województwo lubelskie) zawyły syreny alarmowe. Miało to związek z porannym operowaniem sił powietrznych w polskiej przestrzeni po ataku Rosji na Ukrainę. Rzecznik wojewody lubelskiego przekazał, że powiatowe centrum zarządzania kryzysowego podjęło decyzję o włączeniu syren samodzielnie. Do sprawy odniósł się minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Kluczowe fakty:
  • W sobotę po godz. 4 nad ranem poderwane zostały w Polsce myśliwce w związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej wykonującego uderzenia na terytorium Ukrainy.
  • O godzinie 5.30 Powiatowe Centrum Zarządzania odebrało informację "o natychmiastowym zagrożeniu z powietrza dla terenu powiatu lubartowskiego". Uruchomiono w mieście syreny alarmowe. O 6.20 alarm odwołano.
  • Rzecznik wojewody lubelskiego Marcin Bubicz przekazał, że ze strony RCB i wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego nie było komunikatu o uruchomieniu syren.
  • Wojewoda lubelski na poniedziałek zwołał spotkanie ze starostami.
  • Minister cyfryzacji wicepremier Krzysztof Gawkowski zapewnił, że sprawa użycia syren alarmowych w sobotę rano w Lubartowie (Lubelskie) będzie analizowana.

Podinspektor do spraw zarządzania kryzysowego Starostwa Powiatowego w Lubartowie Iwona Bocian-Mazur powiedziała, że o godzinie 5.30 Powiatowe Centrum Zarządzania odebrało informację "o natychmiastowym zagrożeniu z powietrza dla terenu powiatu lubartowskiego".

- Udając się na miejsce, gdzie prowadzony jest nasłuch w sieci radiowej ostrzegania, zaczęliśmy nawiązywać kontakt z pracownikami z terenu powiatu lubartowskiego celem uruchomienia syren alarmowych ostrzegających o zagrożeniu - tłumaczyła.

"Komunikat o zagrożeniu był, ale nie o natychmiastowym"

Służby skontaktowały się z Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego, które nie potwierdziło informacji o natychmiastowym zagrożeniu z powietrza. - Komunikat o zagrożeniu był, tylko nie o natychmiastowym – zaznaczyła Bocian-Mazur.

Po tym zweryfikowaniu informacji odwołano alarm. - Tam gdzie zostały uruchomione syreny ostrzegające, również zostały uruchomione syreny odwołujące tenże alarm – powiedziała.

Jak zaznaczyła, sytuacja będzie wyjaśniana. - Być może była to próba dezinformacji, bo w internetowej sieci odebraliśmy informację o zagrożeniu, natomiast nie otrzymaliśmy tej informacji w radiowej sieci ostrzegania – dodała.

W zamieszczonym później komunikacie wyjaśniono, że "uruchomienie Procedury SPO-13 dotyczącej alarmowania i ostrzegania o zagrożeniu z powietrza na terenie powiatu lubartowskiego nie wynikał z potwierdzonych w WCZK (Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego- red.) w Lublinie informacji systemowych, ale z niezweryfikowanych informacji odebranych drogą nasłuchu streamingowego. Powyższy błąd spowodowany był czynnikiem ludzkim".

Procedura SPO-13 to określenie procesu przekazania komunikatów ostrzegawczych o zagrożeniu uderzeniami z powietrza.

Syreny alarmowe ostrzegające o natychmiastowym zagrożeniu z powietrza uruchomione zostały na terenie dziewięciu gmin z terenu powiatu lubartowskiego (miasto Lubartów, Ostrów Lubelski, Uścimów, Firlej, Michów, Kamionka, Abramów, Jeziorzany, Niedźwiada).

"Powiatowe centrum podjęło decyzję samodzielnie"

Burmistrz Lubartowa Krzysztof Paśnik na portalu społecznościowym poinformował mieszkańców, że syreny ostrzegawcze zostały uruchomione w Lubartowie po otrzymaniu sygnału z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, zgodnie z obowiązującymi procedurami. "Syreny zostały uruchomione w związku z bieżącą sytuacją w Ukrainie" – napisał. Podał, że telefon od Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego i polecenie uruchomienia syren alarmowych był o godz. 5.40, a następnie po godz. 6.20 - o odwołaniu alarmu.

Rzecznik wojewody lubelskiego Marcin Bubicz przekazał TVN24, że ze strony RCB i wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego nie było komunikatu o uruchomieniu syren.

Później powiedział, że Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego nakazało powiatowym centrom prowadzenie nasłuchu radiowego.

- Powiatowe centrum podjęło taką decyzję samodzielnie. Wojewoda oczekuje teraz na raport na jakiej podstawie uruchomiono syreny, ma być pilnie przygotowany - powiedział Bubicz.

Wojewoda lubelski chce wiedzieć, skąd pochodziła informacja o potencjalnym zagrożeniu i czy prawidłowo zadziałały procedury.

- Zgodnie z informacją przekazaną nam przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, otrzymali oni bliżej niesprecyzowaną informację z innego podmiotu, nieuprawnionego w rozumieniu procedury o konieczności podejmowania również innych czynności właśnie dotyczących powiadomienia ludności cywilnej - powiedział przedstawiciel wojewody lubelskiego.

Komentarz ministra, spotkanie wojewody ze starostami

Minister cyfryzacji wicepremier Krzysztof Gawkowski zapewnił, że sprawa użycia syren alarmowych w sobotę rano w Lubartowie (Lubelskie) będzie analizowana.

- Sytuacje, które mogą mieć wpływ na niebezpieczeństwa są zawsze podawane szczególnej analizie i w tym przypadku też tak będzie – zapewniał Gawkowski na konferencji prasowej w sobotę w Lublinie.

Podkreślił, że trwa wojna hybrydowa, "Polska jest stale atakowana, i sabotaże, i akty dywersji, i ataki w cyberprzestrzeni". - Nie można nic wykluczać, ani nigdzie przymykać oczu, bo bezpieczeństwo Polek i Polaków już wielokrotnie w ostatnich miesiącach było zagrożone - powiedział.

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski zorganizuje w poniedziałek wideokonferencję ze wszystkimi starostami z województwa oraz osobami zarządzającymi Powiatowymi Centrami Zarządzania Kryzysowego. - Celem tego spotkania jest przypomnienie i po raz kolejny przeprocedowanie wprowadzania i wdrażania procedury SPO-13, czyli procedury, która jest wszczynana w sytuacji zagrożenia z powietrza – powiedział rzecznik prasowy wojewody Marcin Bubicz.

Poderwane myśliwce

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w sobotę po godz. 4 nad ranem o rozpoczęciu operowania lotnictwa wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej w związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej wykonującego uderzenia na terytorium Ukrainy. "Poderwane zostały myśliwce, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan gotowości" – napisano.

Po godz. 8.00 poinformowano, że operowanie lotnictwa wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone i nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.

Siły rosyjskie przypuściły w nocy z piątku na sobotę zmasowany atak rakietowo-dronowy na większość obwodów Ukrainy. W obwodzie kijowskim co najmniej trzy osoby zostały ranne - przekazała w Telegramie ukraińska administracja wojskowa. Alarm przeciwlotniczy ogłoszono na całym terytorium tego kraju.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: