Do wypadku doszło pod koniec sierpnia w Puławach. Film pokazujący, co stało się na przejściu dla pieszych opublikowała wówczas policja. Widać na nim, jak na przejście wjeżdża rozpędzone auto i uderza w kobietę z dzieckiem. Siła jest tak duża, że piesi w ułamku sekundy znajdują się w powietrzu. Jak wynikało ze wstępnych ustaleń, piesi mieli zielone światło, kierowca wjechał na przejście, gdy sygnalizator wskazywał mu światło czerwone.
Kilkanaście dni spędzili w szpitalu
Jak informuje nas Piotr Rybak, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Puławach, 22-letnia matka z trzyletnim synem wyszła ze szpitala ponad tydzień temu. Miała uszkodzony nos i pokaleczoną twarz, a jej syn - pękniętą czaszkę.
OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>
- Oboje byli też bardzo poobijani - mówi dyrektor. I dodaje, że zarówno matka, jak i dziecko będą musieli pozostać jeszcze pod opieką specjalistycznych poradni.
Rybak przyznaje, że o całej sytuacji mówi się w kategoriach cudu, a matka z dzieckiem "mieli ogromne szczęście".
- Oczywiście nie jestem specjalistą od wypadków, ale moim zdaniem, gdyby syn szedł po lewej stronie mamy, mogłoby dojść do tragedii. Jako że szedł po prawej stronie, samochód uderzył w matkę, podbił jej nogi, a ta, trzymając dziecko za rękę, znalazła się w powietrzu - zaznacza.
Przyznał się do winy
Za kierownicą bmw siedział 27-latek, któremu prokuratura przedstawiła zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej, co skutkowało nieumyślnym uderzeniem w kobietę i dziecko.
Grozi mu do trzech lat więzienia.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka mówiła w sierpniu, że 27-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu. Śledczym tłumaczył, że się zagapił i jest mu bardzo przykro.
Czekają na wyniki badań krwi kierowcy
Prokuratura zastosowała wobec niego m.in. dozór policji i poręczenie majątkowe. Zatrzymano mu też prawo jazdy.
Choć badanie alkomatem nie wykazało obecności w jego organizmie alkoholu, to pobrana została od niego krew do badań na zawartość innych środków odurzających.
- Na razie nie ma jeszcze wyników - powiedziała nam w czwartek, 21 września, prokurator Kępka.
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja