Nie żyje 27-latek, który utonął nad zalewem w Nieliszu na Lubelszczyźnie. Mężczyzna wyskoczył z rowerka wodnego i chciał dopłynąć do brzegu. Po trwającej sześć godzin akcji poszukiwawczej, ratownicy odnaleźli ciało.
Do wypadku doszło w niedzielę (23 czerwca) około południa. 27-latek wypoczywał nad wodą wspólnie ze znajomymi. Wypożyczyli rowerki wodne i pływali po zalewie.
- Razem z mężczyzną płynęła 32-latka i 11-latka. W pewnej chwili 27-latek postanowił dopłynąć do brzegu o własnych siłach. Zdjął kapok i wskoczył do wody. Do plaży było około 50 metrów, a głębokość wody w tym miejscu sięgała około 2 metrów. Po kilku minutach zaczął wołać o pomoc, krzycząc, że opadł z sił i tonie. Znajomi natychmiast ruszyli mężczyźnie na pomoc, jednocześnie alarmując służby ratunkowe - przekazała aspirant sztabowa Dorota Krukowska - Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Odnaleźli ciało
Do akcji zostali zaangażowani ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy rozpoczęli działania poszukiwawcze.
- Płetwonurkowie przeszukiwali wodę w miejscu, gdzie świadkowie widzieli 27-latka nad taflą wody po raz ostatni. Do działań przystąpili także płetwonurkowie z Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. To oni przy użyciu specjalistycznego sprzętu, po trwającej prawie 6 godzin akcji poszukiwawczej, odnaleźli ciało mężczyzny - poinformowała policjantka.
Śledczy ustalają szczegóły tego tragicznego zdarzenia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubelska