Ubiegający się o reelekcję Krzysztof Żuk, pisarz Marcin Wroński oraz dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Robert Derewenda ogłosili start w wyborach na prezydenta Lublina. Ten ostatni kandyduje z poparciem PiS. Oznacza to, że ta partia nie postawiła na marszałka województwa Jarosława Stawiarskiego. Wcześniej pojawiały się informacje, że będzie kandydował na to stanowisko.
Kandydaturę Roberta Derewendy na stanowisko prezydenta ogłosił w sobotę (10 lutego) w Lublinie były premier Mateusz Morawiecki.
- Robert (Derewenda) powiedział mi o bardzo wysokim długu, o zadłużeniu Lublina i o tym, w jaki sposób oddłużyć miasto przy jednoczesnym zwiększeniu możliwości rozwojowych. Z jednej strony te możliwości są krępowane przez za często zmieniający się plan zagospodarowania przestrzennego, a z drugiej przez właśnie brak uporządkowania i brak logiki rozwojowej – stwierdził Morawiecki.
Były premier o betonozie i "dziwactwach deweloperskich"
W jego ocenie, Derewenda – niezależnie od poglądów politycznych – potrafi przyznać rację swoim przeciwnikom.
- Jestem przekonany, że będzie nie tylko kandydatem, ale znakomitym prezydentem miasta Lublina; będzie człowiekiem, który nie odpuści, ani tej betonozy, ani tym wszystkim dziwactwom deweloperskim, które, wiem, że tutaj w Lublinie się odbywają – stwierdził.
Program na bazie m.in. rozmów z mieszkańcami
Natomiast według samego kandydata, Lublin zasługuje na więcej. Derewenda przyznał, że jego program wyborczy będzie jeszcze tworzony. Ma powstać na bazie rozmów z mieszkańcami, z kandydatami na radnych. W jego opinii, dług miasta nie może być "łatany kolejnym długiem".
- W tej chwili dochodzi do takiej sytuacji, że właściwie wypuszczamy co rusz nowe obligacje i myślimy nie o tym, w jaki sposób z długiem sobie poradzić, tylko jak spłacać dług, który cały czas rośnie (…) Jestem zatrwożony tym, że kolejne pokolenia zaczynają być obciążane długiem, który w tej chwili rośnie – powiedział Robert Derewenda.
Mówił, że czas na zmiany
Pytany przez dziennikarzy o swoje szanse w starciu z dotychczasowym prezydentem Lublina Krzysztofem Żukiem, odpowiedział: "przede wszystkim ja jestem mocnym kandydatem (…). Jestem pewien zwycięstwa w tych wyborach. Myślę, że to już czas na zmiany w Lublinie i czas na to, aby Lublin mógł rozwijać się na miarę swoich zasobów i możliwości".
ZOBACZ TEŻ: Hanna Zdanowska ogłosiła start w wyborach na prezydenta Łodzi. "Będzie to moja ostatnia kadencja"
Derewenda wyjaśnił, że nie jest członkiem żadnej partii politycznej. Jak dodał, trwa jeszcze ustalanie, czy wystartuje w wyborach z własnego komitetu czy z komitetu PiS.
Radny oraz dyrektor lubelskiego IPN
47-letni Robert Derewenda jest od stycznia 2022 roku dyrektorem lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Pracuje też w Instytucie Historii KUL. Natomiast od 2018 roku jest radnym miejskim. Należy do klubu PiS.
Derewenda był też m.in. dyrektorem Archiwum Głównego Ruchu Światło-Życie i dyrektorem Instytutu im. ks. Franciszka Blachnickiego.
Obecny prezydent oraz pisarz kryminałów
To, że PiS postawił na Roberta Derewengę oznacza, że o fotel prezydenta nie powalczy marszałek województwa Jarosław Stawiarski. Wcześniej pojawiały się nieoficjalne informacje, że zamierza kandydować.
Start w wyborach ogłosił już obecny prezydent i wiceprzewodniczący PO na Lubelszczyźnie Krzysztof Żuk. Wystartuje z własnego komitetu. Walkę o fotel prezydenta zapowiedział też autor kryminałów Marcin Wroński.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. Druga tura wyborów wójtów, burmistrzów, prezydentów miasta ma się odbyć dwa tygodnie później.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oddział IPN w Lublinie