62-letnia kobieta przejechała na jednej z ulic w Lublinie kilka metrów, mając na kole blokadę założoną przez straż miejską. Urządzenie zostało zniszczone. Wezwani na miejsce strażnicy nie byli w stanie go zdjąć.
- Auto stało przy ul. Skierki na zakazie postoju. Strażnicy założyli więc na koło blokadę. Kierująca widocznie jej nie zauważyła, bo ruszyła i przejechała tak kilka metrów - mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.
Wezwani na miejsce strażnicy nie byli w stanie zdjąć z koła blokady. Urządzenie zostało bowiem zniszczone. Potrzebna była interwencja straży pożarnej.
Mandat, punkt karny, pokrycie szkód
- 62-letnia kierująca została ukarana mandatem w wysokości 100 zł. Dostała też jeden punkt karny oraz zapłaci 400 zł za zniszczenie blokady - mówi rzecznik Straży Miejskiej.
Dziwi się, że kierująca nie zorientowała się, że miała blokadę.
Karta za wycieraczką i naklejka na drzwiach
- Samochód był bardzo dobrze oznakowany. Za wycieraczkę została włożona kartka z informacją, natomiast na drzwiach pojawiła się odpowiednia naklejka - zaznacza rzecznik.
Jak napisał portal lublin112.pl, kierująca tłumaczyła, że naklejkę oraz informację o blokadzie uznała za ulotki reklamowe.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Lublin