Centralne Biuro Śledcze zatrzymało osiem osób podejrzanych o wyłudzanie kilkunastu mieszkań o wartości przekraczającej milion złotych. Zdaniem policji ofiarami oszustów padały osoby chore i w zaawansowanym wieku. Zatrzymanym grozi do 12 lat więzienia, prokuratura zawnioskowała o aresztowanie pięciorgu z nich.
Przychodzili do starszych, zniedołężniałych osób i oferowali pomoc. Obiecywali, że pomogą spłacić długi i znaleźć inne, tańsze mieszkanie. Zdesperowani i przytłoczeni perspektywą eksmisji poszkodowani podpisywali pełnomocnictwa, w których zgadzali się na to, żeby oszuści dysponowali mieszkaniem. Grupa sprzedawała mieszkanie, a poszkodowani tracili wszystko - tak zdaniem policji wyglądał mechanizm działania grupy przestępczej, która miała oszukać co najmniej 13 osób.
Centralne Biuro Śledcze we wtorek rano zatrzymało łącznie osiem osób, które miały być członkami grupy przestępczej. Zatrzymani mają od 27 do 49 lat. Usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej w związku z oszustwami i fałszowaniem dokumentów.
Wnioski o areszt
Zatrzymanym grozi do 12 lat więzienia. Prokuratorzy wystąpili o tymczasowy areszt dla pięciu najważniejszych - zdaniem śledczych - osób w grupie. Wśród nich jest 26-letnia Sandra M. i jej ojciec, 48-letni Grzegorz M. To oni mieli stanowić ścisłe kierownictwo grupy.
Zatrzymani, dla których śledczy zażądali aresztu, zostali w czwartek po 11:00 dowiezieni do łódzkiego sądu. Sędzia podejmie decyzję, czy podejrzani trafią za kratki. Trzy osoby, które nie będą aresztowane, zostały objęte dozorem policyjnym.
"Wyłudzili co najmniej milion złotych"
Prokuratorzy ustalili, że grupa przestępcza miała od stycznia 2012 roku wyłudzić co najmniej 12 mieszkań o łącznej wartości przekraczającej 1 mln złotych.
- Pieniądze były legalizowane przez podmioty gospodarcze prowadzone przez niektórych członków grupy - informuje tvn24.pl podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Funkcjonariusze CBŚ zabezpieczyli na poczet przyszłych kar i grzywien dwa samochody o wartości co najmniej 80 tys. złotych.
Sprawa jest rozwojowa; śledczy twierdzą, że grupa mogła oszukać co najmniej kilkadziesiąt osób.
- Wszystkie osoby, które padły ofiarą działalności łódzkiej firmy, a z różnych względów nie powiadomiły o tym policji czy prokuratury, prosimy o kontakt z Centralnym Biurem Śledczym pod numerem 42 665 12 90 albo 502 692 815.
Bez prądu i nadziei
Maria Ciesielska jest jedną z poszkodowanych osób przez grupę. Rozmawiali z nią w marcu tego roku reporterzy Superwizjera TVN. Jej mieszkanie było warte około 167 tys. złotych. Zostało sprzedane za 100 tys. Kobieta podkreśla, że do dzisiaj nie dostała żadnych pieniędzy. Upoważnienie, które napisała, stało się początkiem jej dramatu. Mieszka bez prądu, bo nowy właściciel go odciął.
- To jest szaleństwo. Żyję w ciemności, nie mam żadnej nadziei. Tak wyglądały moje święta, mój sylwester - rozpacza kobieta.
Cezary Wieczorek, siostrzeniec pani Marii, który mieszka razem z nią, podkreśla, że "zwierzęta to ostatnia radość w jego życiu". - Już nawet nie liczę dni. Wszystkie są takie same. Ta sama lampa, ten sam mrok - mówi załamany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN