Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał 25-letni motorniczy łódzkiego MPK. Zdaniem śledczych, mężczyzna odpowiada za zderzenie dwóch tramwajów. W wypadku ucierpiało 19 pasażerów.
Do wypadku doszło w Łodzi na początku kwietnia. Tramwaj, kierowany przez 25-latka uderzył z dużą siłą w inny skład stojący na światłach.
- Podejrzany nie zachował ostrożności i nie dostosował prędkości do warunków, w jakich odbywał się ruch - tłumaczy tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Śledczy ustalili, że to 25-latek doprowadził do wypadku, w którym ucierpiało 19 pasażerów. W przypadku 4 osób były to obrażenia, które wymagały co najmniej tygodniowego leczenia.
Motorniczy nie przyznał się do winy. Może mu grozić do 5 lat więzienia.
Zagapił się?
Tramwaje zderzyły się na ul. Limanowskiego przy skrzyżowaniu z al. Włókniarzy. Uderzony w tył skład linii nr 2 miał jechać na wschód, wspomnianą aleją.
Jadący z tyłu tramwaj linii nr 8 (prowadzony przez podejrzanego 25-latka) miał skręcać w prawo, na południe Łodzi.
Siła uderzenia była tak duża, że obydwa tramwaje wypadły z torów. W momencie wypadku motorniczowie byli trzeźwi i mieli wszystkie niezbędne dokumenty do wykonywania pracy. Badania przeprowadzone przez specjalistów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego pozwoliły stwierdzić, że pojazdy były sprawne.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż/r/kwoj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Grzegorz Michałowski