Michał K. przeprowadzał niesławną już egzekucję komorniczą, o której mówiła później cała Polska. Asesor zabezpieczył ciągnik rolnika spod Mławy, mimo że nie miał on żadnych długów. Prokuratura, która bada sprawę twierdzi, że asesor w podobny sposób działał co najmniej dwa razy. - Oni po prostu plądrowali moje biuro - opowiada reporterom TTV "Blisko Ludzi" jedna z poszkodowanych osób.
Łódzki asesor komorniczy, Michał K. za tę egzekucję został usunięty z zawodu. Asesor od marca jest podejrzany o przekroczenie uprawnień w związku z zajęciem ciągnika. Prowadzący sprawę prokuratorzy z Płocka przejrzeli też inne egzekucje przeprowadzane przez K. Efektem są kolejne zarzuty, które asesor usłyszał w zeszły wtorek.
- Podejrzany usłyszał dwa kolejne zarzuty przekroczenia uprawnień. Dotyczą one innych postępowań - mówi rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska.
Asesorowi grozi do trzech lat więzienia. K. stawił się we wtorek w prokuraturze, ale nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
"Plądrowanie, nie egzekucja"
Prokuratorzy twierdzą, że K. przekroczył prawo m.in. podczas egzekucji, która odbyła się kilka godzin po tym, jak rolnik spod Mławy stracił ciągnik. Asesor zajął wtedy samochód osobowy w Gostyninie.
Drugi zarzut dotyczy zdarzenia z października ub. roku w Sieradzu. Wówczas na poczet zadłużenia jednego z podmiotów gospodarczych asesor zajął trzy pojazdy należące do innej, niezadłużonej spółki oraz prywatny samochód jej prezesa, mających wspólne podwórko z dłużnikiem.
- Oni nie weszli normalnie tylko zaczęli plądrować całe biuro - mówi dziennikarzom TTV Katarzyna Zasina-Walkowska, poszkodowana właścicielka firmy.
Prokurator ustalił, że w obu przypadkach K. zasięgał informacji w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, co do właścicieli tych samochodów, i choć ustalił, że należą do innych osób, dokonał ich zajęcia. Według śledczych Michał K. polecił też przetransportować pojazdy w inne miejsce, ustanowił dozorcę, dokonał oszacowania tych samochodów, znacznie poniżej ich wartości, a potem w krótkim czasie polecił dokonanie sprzedaży w trybie komisowym.
Komornicy pod lupą śledczych
Prokuratorzy badający sprawę asesora nie wykluczają, że w tej sprawie będą stawiane kolejne zarzuty.
Śledztwo w sprawie działań kancelarii komorniczej przy Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieście (w tym podejmowanych przez asesora Michała K.) obejmuje łącznie 11 wątków.
Pierwotnie sprawą zajmowali się śledczy z Mławy, ale śledztwo szybko zaczęło się rozrastać, bo po nagłośnieniu historii rolnika zaczęły do prokuratury zgłaszać się kolejne osoby skarżące się na działanie kancelarii. Obecnie śledztwo prowadzi płocka prokuratura okręgowa.
Zajęcie i szybka sprzedaż
Według ustaleń śledczych, w każdej z trzech sytuacji, za którą zarzuty ma asesor egzekucje były przeprowadzane na rzecz tego samego wierzyciela. Przeprowadzał je zawsze Michał K., który przekazywał pojazdy do tego samego, łódzkiego komisu.
Prokuratorzy zdradzili też, że pojazdy szybko znajdywały nowych właścicieli. - Trzeba podkreślić, że pojazdy były zbywane w trybie umowy komisowej, co jest dość rzadkim sposobem sprzedawania ruchomości. Zazwyczaj stosuje się licytację - podkreślała Śmigielska - Kowalska.
W dwóch z trzech przypadków zajęte pojazdy były sprzedane jednej osobie. - Wyjaśniamy w postępowaniu, jakie były powiązania pomiędzy osobami, które współpracowały z asesorem - skwitowała prokurator.
Dodatkowe emisje "Blisko Ludzi" w TTV: od poniedziałku do piątku o 6:55 oraz w czwartki i piątki o 13:15.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź, TTV, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź