Dożywocie grozi nożownikowi z Głowna (woj. łódzkie), który w niedzielę na plaży przy miejscowym zalewie zaatakował 30-latka. - Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa - informują prokuratorzy i wnoszą do sądu o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. Nożownik tylko częściowo przyznał się do winy. Twierdzi, że "musiał się bronić".
- Musiałem się bronić, bronić swojego życia, tamci mnie zaatakowali, szli na mnie z "tulipanami" (potłuczonymi butelkami - red.) - powiedział 39-latek dziennikarzom pod gmachem prokuratury.
Jak informuje nas Janusz Tomczak, zastępca prokuratora rejonowego w Zgierzu (woj. łódzkie), to samo mówił śledczym podczas przesłuchania.
- Mężczyzna jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa. Podejrzany tylko częściowo przyznał się do winy. Podkreślał, że ciosy były wymierzane w obronie własnej. Ta wersja nie znajduje jednak potwierdzenia w relacjach świadków - tłumaczy rozmówca tvn24.pl.
Poszło o kobietę?
Prokurator Tomczak dodaje, że nożownik znał się z 30-latkiem, któremu w niedzielę zadawał ciosy.
- Obydwaj byli ze sobą skonfliktowani od dłuższego czasu. Chodziło o spór o kobietę - dodaje.
Śledczy postawili 39-latkowi też dwa inne zarzuty: stawiania czynnego oporu przy zatrzymaniu i kierowania gróźb karalnych w stosunku do 30-latka.
Z uwagi na wysoką karę, która grozi podejrzanemu śledczy zawnioskowali o tymczasowy, trzymiesięczny areszt.
Awantura i ciosy na plaży
Jak wynika z relacji świadków, w niedzielę wieczorem 39-letni mężczyzna zadał kilka ciosów nożem 30-latkowi, który wypoczywał na plaży miejscowego zalewu.
- Wcześniej doszło do sprzeczki między tym napastnikiem, a trzema mężczyznami na plaży. Jednym z nich był ten, który został dźgnięty - mówiła przed kamerą TVN24 kobieta, która widziała całe zajście.
Raniony mężczyzna miał rany kłute na głowie, plecach i rękach. Stracił przytomność, z pierwszą pomocą ruszyli ratownicy pracujący na zalewie. Potem ranny trafił pogotowiem lotniczym do szpitala w Łodzi. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Nożownik uciekł do swojego mieszkania. Szybko pojawili się pod jego drzwiami policjanci.
- Zamknięty mężczyzna nie chciał ich wpuścić. Podstawił pod drzwi odkręconą butlę gazową. Groził, że wysadzi w ten sposób cały gmach w powietrze - relacjonował w poniedziałek Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Kryminalna przeszłość
Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, nożownik znał swoją ofiarę. Mężczyźni byli ze sobą skonfliktowani.
Nożownik miał już wcześniej problemy z prawem. Był karany m.in. za przestępstwa narkotykowe. Jego sąsiedzi twierdzą, że w dniu ataku zachowywał się "dziwnie".
- Był pobudzony, tańczył na ulicy. Potem poszedł na plażę i się stało - mówią mieszkańcy Głowna.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź