Wójt gminy Skierniewice odwołał się od decyzji prokuratury dotyczącej zawieszenia go w czynnościach służbowych. Taką samą decyzję podjął jego zastępca oraz sekretarz gminy. Wszyscy troje w pod koniec czerwca usłyszeli zarzuty dotyczące nadużyć finansowych przy projektach unijnych. Grozi im do 10 lat więzienia.
Jak informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, odwołania wpłynęły już do prokuratury.
- Władze samorządowe gminy Skierniewic odwołały się od zawieszenia w czynnościach służbowych oraz od poręczeń majątkowych, które są środkami zapobiegawczymi – precyzuje Kopania.
Dodaje, że podejrzani złożyli także zażalenia na zasadność zatrzymania ich.
Zdecyduje sąd
Śledczy przekazali akta sprawy do sądu, który rozpatrzy odwołania władz gminy Skierniewice.
- Do akt dołączyliśmy wniosek, w którym wskazujemy, że wszystkie podjęte przez nas decyzje były zasadne – mówi Kopania. Jak na razie wyznaczono terminy rozpraw dla zastępcy wójta i sekretarz gminy. Odbędą się 17 lipca.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd zajmie się odwołaniem wójta, bo ten - jak informuje prokuratura - wysłał je dopiero we wtorek.
Do 10 lat więzienia
Pod koniec czerwca wójt gminy Skierniewice, Dominik Moskwa usłyszał 78 zarzutów, jego zastępca Izabela Ż. – 12, a sekretarz gminy Małgorzata Foks aż 99.
- Podejrzani usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień przy rozliczaniu projektów unijnych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz tzw. oszustwa dotacyjnego, informuje prokuratura. Zarzuty dotyczą lat 2008-2012.
Pod koniec ubiegłego miesiąca zostali zatrzymani przez policję. Grozi im do 10 lat więzienia.
Jak mówi Kopania, mogło dojść do wyłudzenia środków unijnych w kwocie 8,5 mln zł.
Nie przyznają się do winy
Z wójtem gminy Skierniewice reporter TVN 24 rozmawiał w dniu jego zatrzymania. Powiedział wtedy, że Urząd Marszałkowski wielokrotnie kontrolował gminę i nie wykazał żadnych nieprawidłowości.
- Nie mogę spać spokojnie skoro ktoś pół roku przed wyborami chce pozbyć się wójta - mówi Moskwa i dodaje, że wyjaśnienie sprawy może potrwać 2 lub 3 lata, dlatego jego kariera polityczna jest złamana.
Winna nie czuje się także sekretarz gminy Małgorzata Foks. Twierdzi, że nie rozumie postawionych zarzutów. - Są one ogólne. Nie wiem, skąd cała sytuacja z zatrzymaniem. Być może to jakaś nagonka - zastanawia się Foks.
Zarówno wójt jak i sekretarz gminy zgodzili się na upublicznienia swojego wizerunku i danych osobowych.
Z zastępcą burmistrza Izabelą Ż. nie udało nam się skontaktować
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: JZ/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: www.gminaskierniewice.pl