Dwanaście lat więzienia grozi 21-latkowi, który po alkoholu spowodował śmiertelny wypadek w centrum Łodzi. Kolega i rówieśnik podejrzanego zginął po tym jak rozpędzone BMW zjechało z drogi, ścięło kilkanaście słupków i uderzyło w drzewo.
Do wypadku, w którym zginął pasażer pijanego kierowcy doszło w środę po północy na al. Politechniki w Łodzi. 21-letni kierowca, który miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu zarzuty usłyszał jeszcze tego samego dnia.
- Kierowca już wytrzeźwiał i mógł zostać przesłuchany przez prokuratorów. Wcześniej usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku ze skutkiem śmiertelnym - mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Trwa śledztwo
Mężczyzna przyznał się do winy. Podczas rozmów z prokuratorami miał "wyrazić skruchę". Kierowca może trafić na 12 lat za kratki. Śledczy przesłuchują kolejnych świadków. Wśród nich są m.in. młode osoby, z którymi przed wypadkiem imprezowali obydwaj uczestnicy tragicznego wypadku.
- Prokurator przeprowadził oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczył samochód biorący udział w wypadku. Zlecona została też sekcja zwłok ofiary śmiertelnej - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
W czwartek prokuratorzy podejmą decyzję co do ewentualnego aresztu dla 21-letniego kierowcy.
Tragedia w centrum miasta
Policja ustaliła, że feralnej nocy rozpędzone BMW jechało od ul. Wróblewskiego w kierunku Radwańskiej.
- Kierujący samochodem BMW zjechał z jezdni, ściął 17 słupków odgradzających drogę od chodnika i z dużą siłą uderzył w drzewo - relacjonuje Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
21-letni pasażer doznał poważnych obrażeń. Zmarł na miejscu, mimo podjętej reanimacji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: BŻ/par / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi