Komisja Europejska zawiesiła rozmowy z pięcioma polskimi województwami na temat wypłat środków z programu REACT-EU. To reakcja Brukseli na przyjęcie uchwał anty-LGBT oraz Samorządowej Karty Praw Rodzin przygotowanej przez Ordo Iuris. Jeżeli samorządy nie wycofają się ze - zdaniem unijnych urzędników - dyskryminujących regulacji prawnych, wstrzymana zostanie wypłata unijnych dotacji. - Mówimy o miliardach euro - alarmuje wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz.
Komisja Europejska wysłała do samorządów listy, w których zaznacza, że negocjacje w sprawie wypłaty unijnych środków zostają wstrzymane, dopóki nie zostaną uchylone uchwały, które - zdaniem unijnych urzędników - stoją w sprzeczności z "zasadą niedyskryminacji".
"Działania waszych władz regionalnych, które przyjęły deklaracje, uchwały czy rezolucje nazywające społeczność LGBTIQ 'ideologią’ i uznały swoje terytoria za nieprzyjazne dla osób LGBTIQ, kwestionują ich zdolność do zapewnienia zgodności z zasadą niedyskryminacji. A ta jest warunkiem wdrożenia europejskich funduszy wspierających rozwój gospodarczy" - brzmi fragment z listu Komisji, który upublicznili w weekend aktywiści z internetowego Atlasu Nienawiści.
Pisma takie otrzymali marszałkowie pięciu województw: małopolskiego, lubelskiego i świętokrzyskiego (podpisały deklarację "w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych") oraz z łódzkiego i podkarpackiego (podpisały Samorządową Kartę Praw Rodzin przygotowaną przez Ordo Iuris).
Środki, których wypłata została zamrożona, miały być przyznane w ramach programu REACT-EU. Jest on częścią większego, unijnego programu NexTGenerationEU, który ma pomóc wspólnocie europejskiej dźwignąć się po pandemii COVID-19. W ramach REACT-EU do podziału jest 47,5 miliarda euro.
Według informacji przekazywanych przez "Gazetę Wyborczą" najwięcej może stracić Małopolska (przeszło 33,5 milionów euro); województwo łódzkie (ponad 26 milionów euro), lubelskie (niemal 26 milionów euro) i podkarpackie (24,6 miliona euro). Listę zamyka województwo świętokrzyskie z zamrożoną kwotą niemal 16 milionów euro.
Wicemarszałek Urynowicz: to będzie katastrofa
Co to oznacza dla samorządów? - Katastrofę - przekazuje wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz, któremu po opuszczeniu klubu Prawa i Sprawiedliwości grozi odwołanie ze stanowiska. Podkreśla, że twarde stanowisko Brukseli może kosztować samorządy miliardy: samo województwo małopolskie jego zdaniem może stracić kilka miliardów euro.
- Unia ma do dyspozycji kilka narzędzi: po pierwsze, może wstrzymać negocjacje w sprawie wypłaty środków operacyjnych na lata 2021-2027, których wysokość [środków - pryp. red.] sięga 2 miliardy 570 milionów euro. Może też wstrzymać płatności bieżących rozliczeń. Mam do rozliczenia 61 procent poprzedniego programu operacyjnego, czyli 1,65 miliarda euro - wylicza samorządowiec.
To pieniądze, które - jak mówi wicemarszałek - miały być przeznaczone na budowę "nowoczesnych szpitali oraz dróg" oraz miały być użyte do wyjścia z kryzysu po pandemii.
- Pismo, które trafiło do samorządów, wpisuje się w całą historię korespondencji Unii Europejskiej z samorządami: najpierw były monity, przypomnienia, a potem została złożona formalna skarga na ręce polskiego rządu. Wiemy jasno, że Bruksela się nie ugnie - przyznaje Tomasz Urynowicz.
"Potrzebna jest krótka deklaracja"
Wicemarszałek przypomina, że już w zeszłym miesiącu apelował do radnych województwa małopolskiego o wycofanie się z uchwały anty-LGBT. Apele te jednak nie przełożyły się na stanowisko radnych: podczas sesji w połowie sierpnia radni zdecydowali, że nie uchylą uchwały. Za uchyleniem było 15 osób (opozycja), przeciwko 22 (głównie PiS). Nikt nie wstrzymał się od głosu. Przewodniczący sejmiku Jan Tadeusz Duda zapowiedział, że w najbliższym czasie będzie przedstawiona nowa deklaracja, "by nie było wątpliwości, o co chodzi, a chodzi o to, by społeczeństwo się rozwijało". Podkreślał, że deklaracja z 2019 roku nie jest wymierzona przeciwko nikomu.
Taki ruch radnych nie jest jednak - zdaniem wicemarszałka Urynowicza - najlepszym pomysłem. - Należy uchwalić krótką deklarację, która usunie przeszkodę w dopływie środków unijnych, które są potrzebne wszystkim mieszkańcom - apeluje.
- Zmienił pan zdanie wobec deklaracji anty-LGBT, bo boi się pan o pieniądze, czy zrozumiał pan, że jest to uchwała dyskryminująca? - pytamy.
- I to, i to - odpowiedział przed kamerą TVN24 wicemarszałek.
Radni o "propagandzie LGBT" i "wsparciu dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach"
W przyjętej w kwietniu 2019 roku deklaracji napisano, że "sejmik województwa małopolskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności zagwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w porządek społeczny". Radni zadeklarowali w dokumencie "wsparcie dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach oraz obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia".
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock