- Przez ostatnie 40 godzin czułem się jak w filmie "Służby specjalne" - skarży się Tomasz Piotrowski, szef biura prezydent Łodzi zatrzymany w środę przez CBA w związku z podejrzeniem korupcji. Prokuratorzy nie znaleźli podstaw do postawienia mu zarzutów i wypuścili go do domu. Asystent Piotrowskiego zapowiada złożenie zażalenie na działania CBA.
Szef gabinetu prezydent Hanny Zdanowskiej został zatrzymany w łódzkim magistracie w środę, noc spędził w izbie zatrzymań, w czwartek go wypuszczono, a w piątek wrócił już do pracy.
- Przez ostatnie 40 godzin czułem się jak w filmie "Służby specjalne" - skarży się Tomasz Piotrowski, który został zatrzymany w związku z rzekomą korupcją, której miał się dopuścić.
Biuro i dom urzędnika zostały przeszukane przez funkcjonariuszy CBA, którzy chcieli w ten sposób zebrać materiał dowodowy przeciwko zatrzymanemu. Materiały w czwartek trafiły do śledczych, ci się z nimi zapoznali, uzupełnili (przesłuchując jednego ze świadków) i... uznali, że w oparciu o nie nie można przedstawić Piotrowskiemu żadnych zarzutów.
- CBA nie miało żadnych podstaw do zatrzymania mojego klienta, dlatego złożymy zażalenie do sądu na działania Biura - zapowiada Bartosz Tiutiunik, pełnomocnik Piotrowskiego.
Tajemnicze śledztwo
Działania związane z szefem gabinetu prezydent Łodzi są o tyle tajemnicze, że żadna ze stron nie chce zdradzić, czego dotyczą nieprawidłowości zarzucane mu przez CBA.
- Ze względu na dobro wszczętego śledztwa nie mogę mówić o szczegółach, gromadzimy dowody w tej sprawie i dzisiaj nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak ona się zakończy - ucina Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Milczą też pełnomocnik Tomasza Piotrowskiego i Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
- Nie będę komentować decyzji łódzkich śledczych, ale chcę zwrócić uwagę, że gdyby nasze działania byłyby bezpodstawne, to prokurator nie wszcząłby śledztwa - mówi Dobrzyński.
"Coś jest na rzeczy"
Nieoficjalnie portal tvn24.pl słyszy w CBA, że prokuratorzy zgodzili się z Biurem, że "coś jest na rzeczy". Szef gabinetu Hanny Zdanowskiej nie został przesłuchany, bo prokuratorzy chcieli dać sobie więcej czasu na przygotowanie się do przedstawienia zarzutów.
W tę wersję nie wierzy jednak mec. Barosz Tiutiunik.
- To plotka, a ja o plotkach nie chcę mówić. Fakt jest taki, że w zgromadzonych przez CBA materiałach nie ma niczego, co by wskazywało na fakt popełnienia przestępstwa przez pana Piotrowskiego. Prokuratura identycznie oceniła przekazane jej materiały - argumentuje mecenas.
Ekspert od kampanii i remontów
Tomasz Piotrowski jako szef gabinetu prezydent Hanny Zdanowskiej (która w pierwszej turze obroniła mandat) był wielokrotnie chwalony za spójną i skuteczną kampanię wyborczą.
Działacz zdobył zaufanie wyborców w ostatnich wyborach samorządowych, kiedy ubiegał się o stanowisko radnego sejmiku wojewódzkiego. Na plakatach wyborczych podkreślał, że to on odpowiada za program "Mia100 kamienic".
Tomasz Piotrowski lubił chwalić się nim, bo to jeden z największych projektów, które mają odnowić oblicze Łodzi. W jego ramach ruszyła rewitalizacja 170 budynków mieszczących się pod 100 adresami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie naKontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: UMŁ