Dwa śledztwa związane z zeszłoroczną szarpaniną w redakcji tygodnika "Wprost" są już bliskie zakończenia. Pierwsze miało wyjaśnić, czy wobec funkcjonariuszy użyto przemocy, drugie, czy policja właściwie zabezpieczyła akcję. Jak dowiaduje się portal tvn24.pl, obydwa śledztwa będą najprawdopodobniej umorzone.
Wątki, które trafiły w sierpniu do łódzkiej prokuratury, zostały wyłączone ze śledztwa w sprawie nielegalnych podsłuchów m.in. ważnych polityków w rządzie Donalda Tuska prowadzonego przez prokuraturę Warszawa - Praga.
Łódzcy prokuratorzy mieli ustalić, czy wobec funkcjonariuszy ABW i prokuratorów, interweniujących w redakcji "Wprost" użyto przemocy.
- Chcieliśmy wyjaśnić, czy mogło dojść do przestępstwa, które miało na celu utrudnienie pracy funkcjonariuszom publicznym i zmuszenie ich do zaniechania przeszukania i zabezpieczania dowodów przestępstwa - tłumaczy Jacek Pakuła z łódzkiej prokuratury.
Drugie śledztwo dotyczyło policji i ewentualnego niedopełnienia obowiązków przy zabezpieczaniu działań ABW i prokuratury.
Przełom albo umorzenie
Po siedmiu miesiącach działania prokuratorów zbliżają się do końca. - Pozostało tylko kilku świadków do przesłuchania. Oprócz tego chcemy dokładnie przeanalizować nagrania, na którym uwieczniono głośne wydarzenia w redakcji "Wprost" - informuje prokurator Pakuła.
Na razie w żadnym z wątków nikt nie usłyszał zarzutów. Śledczy mówią nam, że dopóki nie zostały wykonane wszystkie czynności, to trudno rozstrzygać, jakie ostateczne decyzje podejmie prokuratura.
Redakcja tvn24.pl ustaliła jednak, że oba śledztwa najprawdopodobniej zostaną umorzone. Chyba, że na finiszu prowadzonych śledztw dojdzie do przełomu. Na to jednak na razie się nie zanosi.
Szarpanina w redakcji
Prokuratorzy wraz z funkcjonariuszami ABW weszli do redakcji "Wprost" 18 czerwca, w ramach śledztwa dotyczącego nielegalnego podsłuchiwania m.in. polityków z koalicji rządowej.
Śledczy zażądali wydania nośników z nagraniami. Redakcja odmówiła, w związku z czym prokuratura zarządziła przeszukanie. Odstąpiono od tych działań po szamotaninie i wtargnięciu do gabinetu naczelnego osób postronnych. Naczelny "Wprost" zapowiedział, że redakcja przekaże prokuratorom nośnik z nagraniem, gdy tylko upewni się, że nie naraża to źródła informacji. Stało się to po kilku dniach.
Prokuratura podawała, że dążyła do "ugodowego przejęcia nośnika" w gabinecie naczelnego "Wprost". Także ABW oświadczyła po przeprowadzeniu wewnętrznej kontroli, że jej funkcjonariusze działali zgodnie z prawem i nie przekroczyli swoich uprawnień.
Trzeci wątek do Łodzi
W środę Prokuratura Generalna zdecydowała o skierowaniu do Łodzi trzeciego wątku związanego z ujawnionymi przez "Wprost" nagraniami.
Chodzi o zawiadomienie od szefa CBA, który uważa, że mogło dojść do przestępstwa przez ujawnienie informacji o nowych materiałach z tzw. afery podsłuchowej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24