Jest! Łapie powietrze! - strażnicy miejscy nie kryli zadowolenia i ulgi po udanej reanimacji małego jeżyka. Zwierzak miał mnóstwo larw w pyszczku, dusił się.
Jeżyk konał. Nie oddychał, był wyziębiony a do jego pyszczka zaczęły już wchodzić larwy much. Tylko cud mógł go uratować.
I cud się wydarzył. Mieszkańcy ulicy Wrześnieńskiej w Łodzi zauważyli umierającego jeżyka i wezwali straż miejską. Na miejsce pojechali funkcjonariusze z "Animal Patrolu" specjalnej komórki straży. Przechodzili m.in. szkolenia z reanimacji zwierząt.
Ta wiedza okazała się bezcenna. Konający jeżyk trafił w fachowe ręce łódzkiej funkcjonariuszki.
Nerwy, larwy i happy end
Akcja ratowania zwierzęcia została nagrana przez jej partnera z patrolu.
Na nagraniu, które strażnicy umieścili w sieci widać uciśnięcia palcem na klatkę piersiową jeża. Słychać też przejęte głosy strażników:
- Nie tak mocno naciskaj! - mówi autor nagrania.
- Jest... - odpowiada po chwili reanimująca, kiedy wyczuwa tętno u malucha.
- Łapie powietrze! Nie, nie... - mówi strażnik widząc, że jego partnerka zaczyna wsadzać palec do pyszczka.
- Muszę, on ma pełno larw w buzi! - tłumaczy kobieta.
Jak tłumacza strażnicy, stan jeżyka szybko zaczął się poprawiać.
Zwierzę trafiło do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łodzi. Będzie pod opieką specjalistów aż do momentu, w którym będzie mógł samodzielnie poradzić sobie w lesie.
Hit internetu
Nagranie umieszczone przez strażników w ciągu kilku godzin stało się prawdziwym przebojem sieci. W dobę widziało go ponad 4 tys. osób.
Jak mówią strażnicy - widoczny na nagraniu jeżyk był jednym z trzech, które zostały uratowane przez strażników tego dnia.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska w Łodzi