"Jak ktoś ucieka, to ma powód albo jest świrem. Takiego gościa trzeba szybko wyeliminować"

[object Object]
Sto dni z policyjnym "Speedem". Jeździliśmy z ludźmi od zadań specjalnychTVN24 Łódź
wideo 2/7

- Jak ktoś ucieka, to ma powód albo jest świrem. Gościem, który z jakiegoś powodu gotów jest zabić siebie i innych tylko po to, żeby uniknąć kontroli. Takiego gościa trzeba szybko wyeliminować - opowiadają policjanci z łódzkiej grupy "Speed". Pracują dokładnie od stu dni i pokazują nam niepublikowane dotąd zapisy ze swoich akcji.

Sobota, 12 października. Po ulicy Brzezińskiej w Łodzi jedzie biały opel. Nie zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, po którym już ktoś przechodzi. Wszystko to dzieje się na oczach policjantów z nieoznakowanego radiowozu grupy "Speed".

- Od "zwykłej" drogówki różnimy się tym, że nie zatrzymujemy kierowców, którzy przekraczają prędkość o 20 kilometrów na godzinę. Nas interesują ci, którzy nie tyle naruszają przepisy, co je ostentacyjnie ignorują - mówi aspirant sztabowy Piotr Jabłoński, szef policyjnej grupy "Speed" w woj. łódzkim.

Rozpoczyna się pościg. Na przekazanych nam nagraniach słychać, jak policjantom skacze adrenalina. "Pomocy, potrzebujemy pomocy!" - krzyczy do radia jeden z nich. Niby mają na starcie gigantyczną przewagę - jadą nieoznakowanym bmw, które ma pod maską dwa razy więcej koni mechanicznych niż leciwy opel.

Kierowca radiowozu - w przeciwieństwie do ściganego - jest też po szkoleniu u zawodowych kierowców rajdowych.

Mimo tej przewagi kierowca opla ucieka przez kilka minut. Najpierw szaleńczo pokonuje rondo przy jednym z marketów, a potem wyjeżdża na drogę tak, że jedzie pod prąd. Na swój pas wraca w ostatniej chwili. Zaraz potem radiowóz stara się go zepchnąć z drogi. Skutecznie, ale to nie kończy pościgu: opel zjeżdża na pobocze, a potem pędzi po chodniku. Jest noc, a ulica nieoświetlona. Pieszy - jeżeli akurat jakiś by tam się trafił - byłby bez szans.

"Świr"

Sierżant sztabowy Kamil Szmidel, policjant z grupy "Speed": - Przepisy są takie, że ucieczka przed policją z automatu jest przestępstwem (czytaj więcej na ten temat - red.). Jeżeli ktoś mimo to decyduje się uciekać, to albo ma dobry powód, albo jest świrem. Tak czy siak, każdy pościg to zła informacja dla tych, którzy mogą się znaleźć na jego drodze.

Uciekający opel zjeżdża na drogę osiedlową. Próg zwalniający przed przejściem dla pieszych wybija go w górę, lecą iskry. Po chwili w górze jest też radiowóz.

Słychać trzask uderzenia. "Nie teraz, nie teraz!" - słychać głos zdenerwowanego policjanta, do którego akurat ktoś dzwoni. Po chwili znów słychać jego głos - przez radiostację dyktuje dyżurnemu tablice rejestracyjne opla. Imionami: "Wanda, Grzegorz, Stanisław...".

Uciekinier wybiera drogę szutrową. Łatwo na niej o poślizg. Leciwy opel rozpędza się do ponad 100 kilometrów na godzinę. Za nim chmura kurzu. Droga wiedzie wokół drzew. Pościg zaraz się skończy - na drzewie albo jadącym z naprzeciwka aucie.

Nagle kierowca ostro hamuje i szarpie kierownicą w prawo. Auto zjeżdża na drogę polną.

"Będzie uciekał, będzie uciekał!" - krzyczy policjant. Słychać, jak drzwi radiowozu się otwierają. Pościg zmienia się w pieszy. Kierowca został zatrzymany, nikomu nie zrobił krzywdy. Czyli sukces.

- Okazało się, że był nietrzeźwy, miał w organizmie promil alkoholu - mówi Piotr Jabłoński, szef "Speedu".

Na kogo wypadnie

- Niektórzy mówią, że pościgi są tak niebezpieczne dla osób postronnych, że nie powinny być w ogóle przeprowadzane - przyznaje aspirant Marcin Miśkiewicz. Do "Speedu" trafił z łódzkiego wydziału ruchu drogowego. - Ja się z tym nie zgadzam. Gdybyśmy odpuszczali, to takich rajdowców byłoby dużo więcej - przekonuje.

Deklaruje, że lubi swoją pracę, bo jest adrenalina.

- Bywa, że przez kilka godzin nie dzieje się nic. I nagle ktoś cię wytrąci z tej nudy bez ostrzeżenia - mówi Miśkiewicz.

17 lipca, pierwszego dnia działalności łódzkiego "Speed", jego koledzy mieli taką sytuację: ciemne bmw jechało zbyt szybko ulicą Rokicińską. W pobliżu węzła autostradowego policjanci włączyli syrenę i niebieskie, migające światła.

"Dobra, pokaż mu, żeby zjechał tutaj" - słychać jednego z policjantów. Plan był taki, żeby kontrolę zrobić na pobliskiej stacji benzynowej. Tyle że kierowca ciemnego bmw nie zamierzał się łatwo poddać. Poczekał, aż policjanci skręcą, a potem nacisnął pedał gazu i pojechał prosto.

"A to gnój!" - mówi zdenerwowany policjant.

Pościg!

Radiowóz przejeżdża po pasach dla pieszych i wraca na drogę, którą pojechał uciekinier. Jest już daleko. Policyjne auto rozpędza się do 200 kilometrów na godzinę. Uciekiniera przyblokował tir jadący przed nim. Chce wyprzedzać, ale nie ma jak - z przeciwka jedzie inna ciężarówka. Skręca kierownicą w lewo, wjeżdża na chodnik. O centymetry mija zszokowanego pieszego. "Ja p****ę..." - komentuje przestraszony policjant.

Pościg trwa jeszcze dwie minuty. BMW jedzie wąską drogą, mija znak zakazu wjazdu. Kierowca nie wziął pod uwagę, że trasa jego ucieczki jest remontowana. Przejeżdża przez skrzyżowanie na czerwonym świetle; jego auto spada z drogi na nieutwardzoną ziemię. Chmura kurzu. Uciekinier widzi przed sobą samochody budowlanych, nie ma jak jechać dalej. Zatrzymuje auto i otwiera drzwi. Zanim zdążył wysiąść, drogę zastawili mu policjanci.

- Okazało się, że za kierownicą siedział młody chłopak, który nigdy nie miał prawa jazdy. Sprawa trafiła do prokuratury - mówi Piotr Jabłoński, szef "Speedu".

Na wyścigi

Łódzki "Speed" to łącznie dwanaście radiowozów - w tym cztery oznakowane. Zespół działa dokładnie od stu dni.

- Mamy najmocniejsze i najnowocześniejsze auta. Do "Speedu" zwerbowaliśmy najlepszych funkcjonariuszy z drogówek. Śmietanka - chwali się Piotr Jabłoński.

Jednym z zadań grupy jest uniemożliwienie nielegalnych, najczęściej nocnych wyścigów.

- Nasz zespół liczy łącznie trzydzieści osób. Czworo pracuje przy biurku – dodaje Jabłoński.

Do obowiązków tych, którzy nie wyjeżdżają na miasto, należy m.in. przeczesywanie forów dyskusyjnych i postów w mediach społecznościowych. Przeglądają też zapisy z monitoringów. Mają być częścią środowiska, które organizuje nielegalne wyścigi. I dostarczać informacje o każdym takim planowanym zdarzeniu.

- Średnio dwa razy w tygodniu ktoś chce się ścigać po ulicach. Walka z tym zjawiskiem przypomina wyścig zbrojeń - opowiada jeden z policjantów ze „Speedu”.

I dodaje, że w pobliżu ulic, po których ma odbyć się wyścig, ustawiani są ludzie "na czujce".

- Wyglądają naszych samochodów i dają cynk swoim znajomym, że jedzie policja – mówi nasz rozmówca.

Wyścigi są wtedy przerywane, a uczestnicy próbują się rozjechać. Próbują, bo prawie zawsze policja kogoś zatrzyma i ukarze – najczęściej pozbawieniem dowodu rejestracyjnego.

- Niektóre auta są tak zmodyfikowane pod wyścigi, że w ogóle nie nadają się na drogę publiczną. Takie pojazdy trzeba szybko wyłączyć z ruchu – tłumaczy Piotr Jabłoński, szef "Speedu".

I dodaje, że dotąd się nie zdarzyło, żeby uczestnik nielegalnych wyścigów próbował uciekać.

- Nasze auta mają takie osiągi, że nawet bardzo wychuchane w garażach, stuningowane samochody sportowe mają z nimi problem – zaznacza Piotr Jabłoński.

Liczby

Od początku działania grupy policjanci ze "Speedu" zabrali 261 dowodów rejestracyjnych. W tej grupie są nie tylko sportowe auta z nielegalnych wyścigów, ale też graty, które nie powinny wyjeżdżać na drogę.

- Jak już jesteśmy przy liczbach, to warto wspomnieć o tym, że każdego dnia naszej pracy przynajmniej pięciu kierowców traciło prawo jazdy. Prawie wszyscy jechali za szybko o co najmniej 50 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym – mówi Piotr Jabłoński.

A ile dotychczas pościgów przeprowadził łódzki "Speed"? I ile było nieudanych? Policja odpowiada, że nie prowadzi oddzielnych statystyk dla tych, których trzeba było ścigać.

- Mogę jedynie powiedzieć, że sprawy 21 kierowców podejrzanych o popełnienie przestępstwa zostały przekazane prokuraturze - mówi aspirant sztabowy Jabłoński.

Sierżant sztabowy Szmidel: - Jeździmy co prawda nieoznakowanym autem, ale musimy być w mundurach. Jak zaczynamy pracę, to niedługo potem w sieci jest już informacja, że jeżdżą "tajniacy". Często nawet jest informacja o tym, jakie mamy tablice rejestracyjne - opowiada.

Ale - jak mówi - kierowcy, ostrzegając się przed nieoznakowanym radiowozem, lubią wpadać w przesadę: - Czasami czytamy o rzekomych "tajniakach" w autach, których w ogóle nie ma w polskiej policji. Ale to dobrze, niech piraci się boją - mówi policjant.

"To tak nie działa"

Z Kamilem Szmidlem i Marcinem Miśkiewiczem spotykamy się pod siedzibą policji autostradowej w Sosnowcu obok Strykowa. To tu swoją główną siedzibę ma "Speed". Przed budynkiem stoją nieoznakowane samochody BMW.

- Mój najszybszy pościg? No, każdy z nas chyba miał już okazję gonić kogoś, gnając ponad dwieście na godzinę – mówi sierżant sztabowy Marcin Miśkiewicz.

Towarzyszący mu tego dnia Kamil Szmidel dodaje, że chociaż największe prędkości widzi się na autostradach i drogach ekspresowych, to piraci na drogach niższej kategorii robią większe wrażenie.

- Jak ktoś pędzi 200 po autostradzie, to i tak mniej zagraża bezpieczeństwu niewinnych osób niż kierowca jadący "stówkę" po obszarze zabudowanym – tłumaczy Szmidel.

Właśnie dlatego przez kolejne godziny będziemy patrolować okoliczne drogi krajowe. Obaj policjanci mają ze sobą broń. Będą mogli jej użyć, jeżeli ktoś uciekając przed policją będzie powodował realne zagrożenie dla życia osób postronnych – na przykład zjedzie na chodnik, po którym idzie wycieczka szkolna.

Policjanci w czasie swojej służby mogą przekraczać prędkość, nawet jadąc bez włączonych sygnałów dźwiękowych i świetlnych, bo – jak interpretują to sądy – nie ma wykroczenia, jeżeli ktoś "wykonuje swoją powinność".

Zaczynamy dyżur.

Przez kilka kolejnych godzin jeździmy po drogach w pobliżu węzła autostradowego w Strykowie. Długo wokół nie dzieje się nic ciekawego.

- Prawda jest taka, że ludzie bardzo boją się stracić "prawko". Dlatego w terenie zabudowanym zwalniają niemal wszyscy - opowiada sierżant Marcin Miśkiewicz.

Nagle radiowóz wyprzedza jasne audi. Radiowóz na początku trzyma dystans.

- Ma 115. A jest w zabudowanym. Jeszcze jeden pomiar - mówi Szmidel. Miśkiewicz przyspiesza. Po chwili audi jest już zatrzymane. Za kierownicą jest kobieta, która tłumaczy, że wraca od lekarza.

- Za szybko. Tam było 50?... no tak... - mówi spokojnie. Większego wrażenia nie robi na niej fakt, że będzie musiała zapłacić 500 złotych mandatu.

- Dzisiaj traci pani prawo jazdy na trzy miesiące - dopiero po tych słowach kobieta pokazuje emocje.

- Panowie, błagam... ja mogę nawet wyższy mandat zapłacić... proszę - powtarza. I słyszy, że "to tak nie działa".

Potem przez kilka minut prosi policjantów o to, żeby zostawić jej dokument. Tłumaczy, jak bardzo skomplikuje to jej życie.

- Przykro mi z powodu prawa jazdy - słyszy na koniec. - Mi bardziej - odpowiada wyraźnie zdenerwowana.

Sierżant sztabowy Szmidel: - Codziennie słyszymy o tym, dlaczego nie powinniśmy komuś zabierać prawa jazdy. A my po pierwsze nie mamy żadnego wyboru, a po drugie zasady są przecież jasne. Gnasz na zabudowanym - tracisz dokument. I nie ma zlituj - kończy.

***

W lipcu tego roku Komenda Główna Policji zdecydowała o tym, że każda komenda wojewódzka w kraju będzie miała swoją grupę "Speed". A to dlatego, że - jak wskazują statystyki - chociaż w Polsce ubywa wypadków, to wzrasta liczba ofiar śmiertelnych. A wszystko przez prędkość.

- Mamy sprzęt i ludzi, żeby skutecznie przekonać piratów drogowych, że to nie jest zabawa - podkreśla Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.

Pierwsza grupa specjalna "Speed" powstała w listopadzie ub.r. w stołecznym wydziale ruchu drogowego. Tylko w tym roku warszawscy policjanci ujawnili ponad 13 tysięcy wykroczeń i zatrzymali blisko 3 tysiące praw jazdy.

Autor: bż/i/kwoj / Źródło: TVN 24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Wrocław przygotowuje się na nadejście kulminacyjnej fali, która spodziewana jest około godziny 2 w nocy. Kulminacja ma wynieść 610 centymetrów - poinformowała o północy Izabela Adrian z IMGW. Wcześniej, około godziny 21 Wody Polskie informowały, że czoło fali wezbraniowej minęło Opole, nie wyrządzając szkód w mieście.

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" przed nadejściem fali

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" przed nadejściem fali

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

- Dochodzą do mnie sygnały, że w niektórych urzędach te procedury znowu stają się barierą dla ludzi. Niektórzy urzędnicy wymagają danych, które nie są potrzebne - powiedział Donald Tusk na zakończenie posiedzenia sztabu kryzysowego. Premier zwrócił się do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor". Podkreślił, że na szczegółową weryfikację przyjdzie jeszcze czas.

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Źródło:
tvn24.pl

- Zapowiada się pracowita noc dla naszego lotnictwa - mówił w środę w "Kropce nad i" szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła. Dodał, że od poniedziałku rusza akcja "Feniks" - "największa operacja w historii Polski", w ramach której wojsko zaangażuje się w odbudowę terenów dotkniętych powodzią.

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Źródło:
TVN24

- W ciągu 48 godzin w większości miejsc powinno być po kulminacji - ocenił podczas środowych obrad powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk. - Pytanie jednak, czy wały wytrzymają. Najważniejsze jest, by dbać o wały - stwierdził szef rządu.

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Źródło:
PAP

Zmarł Felicjan Andrzejczak, były wokalista Budki Suflera - potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu. Andrzejczak śpiewał przeboje takie jak "Jolka, Jolka pamiętasz", "Czas ołowiu" czy "Noc komety". Miał 76 lat.

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przetrwaliśmy. Były chwile trudne, były chwile grozy, ale na szczęście niewiele złego się stało - mówiła w "Tak jest" prezydentka Świdnicy (województwo dolnośląskie) Beata Moskal-Słaniewska. Jak opowiadała, podczas przygotowań zabrakło regularnej dostawy worków. - Wszystkie procedury trzeba zweryfikować, bo taka sytuacja może się powtórzyć - oceniła gościni TVN24.

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

Źródło:
TVN24

Zapora zbudowana na drodze z Nowogrodu Bobrzańskiego do Krzystkowic w woj. lubuskim zdała egzamin - przekazał wieczorem mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej. Jak mówił strażak, sytuacja w Nowogrodzie Bobrzańskim się ustabilizowała. Sytuacja poprawiła się także na Odrze w Cigacicach koło Zielonej Góry i w regionie lubuskim. - Na obecną chwilę nie ma zagrożenia ze strony rzeki Odra - ocenił strażak.

"Zapora zdała egzamin"

"Zapora zdała egzamin"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Fala wezbraniowa na Odrze zmierza w kierunku Wrocławia. Jak obecnie wygląda stan rzeki w stolicy Dolnego Śląska - można to śledzić na żywo, dzięki kamerze internetowej z widokiem na rzekę oraz panoramę centrum miasta. Obraz live można oglądać w TVN24 GO.

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Źródło:
tvn24.pl

- To miasto nie jest gotowe na zarządzanie kryzysowe. Służbami nikt nie zarządza - mówiła na antenie TVN24 mieszkanka Stronia Śląskiego. Zareagował premier Donald Tusk i poinformował o przejęciu zarządzania kryzysowego od burmistrzów Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. - Robiliśmy, co mogliśmy, żeby dramat małych miejscowości był słyszalny. Jeśli poskutkowało, to znaczy, że te apele były skuteczne - powiedział w rozmowie w "Faktach po Faktach" Tomasz Nowicki, burmistrz Lądka-Zdroju.

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24
"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prawo i Sprawiedliwość kolejny dzień krytykuje rząd za sytuację powodzian. We wtorek poseł Mariusz Błaszczak przekonywał, że brak zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej to wina Niemców i "uleganie religii klimatycznej". Z kolei Anna Zalewska w 2019 roku, jako przedstawicielka koalicji rządzącej, zapewniała, że nie powstanie więcej zbiorników retencyjnych. Teraz oskarża o ich brak Komisję Europejską.

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Źródło:
Fakty TVN

W niedzielę Andrzej Duda ma spotkać się w miejscowości zwanej Amerykańską Częstochową z Donaldem Trumpem. Spotkanie polskiego prezydenta z kandydatem na prezydenta USA w szczycie kampanii może być odczytane jako wsparcie.

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Źródło:
Fakty TVN

Kiedyś dała tysiącom kobiet szanse na usamodzielnienie się, teraz składa wniosek o bankructwo. Tupperware, działająca od 78 lat amerykańska marka plastikowych pojemników na żywność, która przynosi straty, złożyła wniosek o upadłość i poszukuje nowych właścicieli, próbując przyciągnąć młodszych klientów.

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Źródło:
BBC

Czeska policja poinformowała w środę, że odnaleziono ciało zaginionej 70-letniej kobiety z miejscowości Kobyla nad Vidnavkou w regionie Jesionika. To już czwarta śmiertelna ofiara powodzi. Po raz pierwszy od czterech dni liczba zagrożonych powodzią terenów jest niższa niż sto. W 23 miejscach obowiązuje najwyższy poziom alarmu powodziowego.

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Źródło:
PAP, Reuters

Hubert Różyk złożył w środę rano rezygnację z funkcji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ostatnim czasie pojawiły się kontrowersje związane z zapowiedziami programów pomocowych resortu klimatu, w którym zatrudniony był Różyk.

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Źródło:
tvn24.pl

Beata Kempa, była europosłanka PiS, ma nowe stanowisko. Będzie doradzać prezydentowi. "Czas trudny, w moim regionie kataklizm powodzi i ogrom cierpienia. Pierwsze sprawy związane z kierunkami działań zostały omówione" - napisała.

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pacjentów można ewakuować, ale komory hiperbarycznej, tomografu czy rezonansu nie da się przenieść na wyższe piętro. Szpital w Nysie został zniszczony przez wielką wodę, ale Fundacja TVN pomoże go odbudować. Można pomóc, robiąc przelew bankowy, wysyłając SMS lub blika, albo oglądając specjalny blok reklamowy już w piątek po "Faktach". 

Fundacja TVN pomoże odbudować szpital w Nysie. Wesprzeć tę akcję mogą też widzowie

Fundacja TVN pomoże odbudować szpital w Nysie. Wesprzeć tę akcję mogą też widzowie

Źródło:
Fakty TVN

Podczas gdy południowo-zachodnia Polska zmaga się z katastrofalnymi powodziami, wschodnio-centralna część kraju odnotowuje susze. Jednak wątpiących w ocieplenie klimatu nawet to nie przekonuje, że właśnie doświadczamy jego skutków. Eksperci tłumaczą, dlaczego przeciwne zjawiska występują jednocześnie. I przestrzegają, że tak już będzie.

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Źródło:
Konkret24

Południowo-zachodnia Polska mierzy się z powodzią. Na wielu terenach trwa walka z żywiołem, w innych miejscach mieszkańcy przygotowują się do nadejścia wielkiej wody lub usuwają skutki kataklizmu. Są miejscowości niemal doszczętnie zniszczone. Jak o tej dramatycznej sytuacji rozmawiać z dziećmi? O czym pamiętać, by nie wzmagać w nich lęku? Na te pytania odpowiada w rozmowie z tvn24.pl Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Źródło:
tvn24.pl

Nowy podwariant wirusa SARS-CoV-2 o nazwie XEC rozprzestrzenia się na świecie i za kilka tygodni może być dominujący - ostrzega BBC News. Stwierdzono go już między innymi w Norwegii, Ukrainie i Niemczech, w Polsce eksperci na razie nie potwierdzają wykrycia podwariantu. - Pojawienie się XEC być może da się odczuć jeszcze tej zimy - przewiduje w rozmowie z tvn24.pl wirusolog prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Źródło:
PAP, The Independent, tvn24.pl

W ostatnią sobotę policja zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu, którym podróżował Jarosław Kaczyński. Kierowca samochodu został dodatkowo ukarany mandatem. Powodem interwencji były zbyt ciemne szyby auta. Co przepisy mówią o takich modyfikacjach?  

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Źródło:
tvn24.pl

Co najmniej 14 osób zginęło, a ponad 450 jest rannych w wyniku kolejnych eksplozji w Libanie - podał w środę Reuters. Podobnie jak dzień wcześniej, doszło do wybuchów urządzeń elektronicznych.

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W oscarowym wyścigu w najbliższych miesiącach Polskę reprezentować będzie "Pod wulkanem" Damiana Kocura. - Ta bardzo autorska wypowiedź jest niezwykle inkluzywna i uniwersalna - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Mikołaj Lizut, producent filmu. Dodał, że jest "przeszczęśliwy" w związku z werdyktem komisji oscarowej. Dyrektorka PISF-u Karolina Rozwód zapewniła, że w budżecie instytutu "są zabezpieczone pieniądze" na kampanię oscarową filmu. Kwoty jednak nie zdradziła.

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Źródło:
tvn24.pl

Salon sukien ślubnych z Kłodzka został kompletnie zniszczony. Anna Gdowik prowadziła go w tym miejscu od ośmiu lat. Udało się uratować tylko kilka sukien i maszyny do szycia. - Nie mogę patrzeć na to, co tam się stało - mówi właścicielka. Ale nie przestaje pracować.

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

Źródło:
tvn24.pl