Policjanci z Rawy Mazowieckiej (Łódzkie) otrzymali informację o aucie skradzionym chwilę wcześniej w Gostyniu. Wiedzieli, że kierowca ma 15 lat i właśnie jedzie w stronę Warszawy. Zatrzymali go na trasie S8. - Uważał, że nic takiego się nie wydarzyło, bo nie uszkodził samochodu - relacjonuje rzeczniczka rawskiej policji.
W piątek, tuż przed południem, dyżurny komendy w Gostyniu przekazał komendzie w Rawie Mazowieckiej, że w pobliżu może poruszać się samochód skradziony rano mieszkance Gostynia. Ze zgłoszenia wynikało, że za kierownicą toyoty siedzi 15-letni syn właścicielki auta.
Stanie przed sądem rodzinnym
- Jak wynikało ze wskazań GPS, samochód za kilka minut miał wjechać na teren działania rawskiej komendy. Dyżurny natychmiast polecił patrolom pojechać na trasę S8 i zatrzymać skradziony samochód - informuje mł. asp. Małgorzata Lewandowska z rawskiej policji.
O godzinie 12:30 policjanci drogówki zatrzymali toyotę. Na wysokości Rawy chłopak miał już za sobą ponad 250 kilometrów drogi.
Samochód warty ponad 130 tysięcy złotych został zabezpieczony na policyjnym parkingu, a jego kierowcę przewieziono do komendy i przesłuchano. - Jak tłumaczył, jechał do Warszawy, bo chciał spotkać się z dziewczyną. Uważał, że nic takiego się nie wydarzyło, bo nie uszkodził samochodu - mówi Lewandowska.
15-latek stanie przed sądem rodzinnym. Odpowie za kradzież samochodu i kierowanie nim bez uprawnień.
ww
Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock