Dwa dni po tym, jak Joanna Kopcińska została namaszczona na kandydatkę na prezydenta Łodzi z ramienia PiS, pożegnała się z funkcją przewodniczącej rady miejskiej. - Jest mi po prostu przykro - mówi tvn24.pl Kopcińska. Działaczka rok temu też została wyrzucona z szeregów PO, za brak dyscypliny partyjnej.
Kopcińska do niedawna trzymała w szachu radnych z Platformy Obywatelskiej, do której jeszcze rok temu należała. Razem z siedmiorgiem innych działaczy została pod koniec sierpnia 2013 roku wyrzucona za brak dyscypliny partyjnej. Wyrzuceni politycy założyli klub radnych Łódź 2020 i razem z SLD i PiS stworzyli nieformalną koalicję i przejęli większość w radzie.
Kolejny zwrot w sytuacji politycznej Łodzi przyniósł poniedziałek. Szef PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z dziennikarzami w... ogródku Kopcińskiej i zapowiedział, że ma ona poparcie jego partii w wyścigu o fotel prezydenta miasta Łodzi.
Pocałunek śmierci?
Joanna Kopcińska straciła funkcję przewodniczącej w środę podczas tajnego głosowania. O tym, że w Łodzi zmieni się szefowa rady miejskiej zdecydowali głównie radni SLD, którzy odwrócili się od niedawnej sojuszniczki. Dlaczego?
- Niektórzy radni faktycznie zagłosowali za odwołaniem. Nie głosowaliśmy jednolicie, każdy mógł sam zadecydować, czy życzy sobie odwołania przewodniczącej - przyznaje tvn24.pl Jarosław Berger.
Berger zaznacza, że sam "nie znajdował motywacji do tego, żeby odwoływać Kopcińską". Przyznaje jednak, że część jego partyjnych kolegów źle odebrała rekomendację byłego premiera dla przewodniczącej.
Koniec niezależności?
Chociaż Piotr Bors z SLD w rozmowie z tvn24.pl nie chce wprost powiedzieć, czy chciał odejścia Joanny Kopcińskiej, to podkreśla, że "zagłosował tak jak reszta klubu". Dodaje przy tym, że "lewica szanowała przewodniczącą jako niezależnego działacza".
- Namaszczenie prezesa PiS sprawia, że o niezależności nie ma już mowy. Rada miasta nie jest dobrym miejscem do uprawniania wielkiej polityki i patrzenia przez pryzmat partii politycznych - mówi Bors.
"Wpływ" Lecha Kaczyńskiego
Nie jest też tajemnicą, że Joanna Kopcińska zaszkodziła sobie u lewicy blokowaniem obywatelskiego projekt przeciwko budowie pomnika Lecha Kaczyńskiego. Kopcińska zgłaszała "zastrzeżenia formalne" w do pomysłu, pod którym podpisało się ponad 7 tys. łodzian.
Podpisy zbierali działacze Twojego Ruchu, którzy chcą wstrzymać powstanie pomnika Lecha Kaczyńskiego w centrum Łodzi. Decyzję o jego powstaniu rada miejska podjęła w lutym. Przeciwko byli radni PO. W głosowaniu nie wzięli udziału samorządowcy SLD. Co ciekawe, Kopcińską na fotelu szefa rady zastąpił tymczasowo Tadeusz Matusiak z SLD. Już zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie przedstawienie na radzie miejskiej projektu wstrzymania budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego.
"Jest mi przykro"
Co na temat zamieszania myśli sama zainteresowana? Jak powiedziała przed kamerą TVN24, jest jej "po prostu przykro".
- Skupiałam się i dalej się skupiam na dobru miasta. Barwy polityczne nigdy nie były dla mnie najważniejsze - zapewnia odwołana przewodnicząca.
Kopcińska mówi, że nie zamierza wstępować do PiS, chociaż dała do zrozumienia, że pożegna się z klubem radnych Łódź 2020
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź