"Straciłam kilka godzin, bo chciałam oddać pieniądze". Niełatwo być uczciwym

"Trudno jest być uczciwym"
"Trudno jest być uczciwym"
Źródło: TVN24 Łódź

Podeszła do bankomatu i zabrała pieniądze, których zapomniał wziąć poprzedni klient. Za to policja ściga starszą kobietę i publikuje jej wizerunek. Dotarliśmy do osoby, która znalazła się w bardzo podobnej sytuacji. - Wiem, jak trudno być uczciwym. Straciłam kilka godzin i patrzyli na mnie jak na wariatkę, bo chcę oddać pieniądze - opowiada.

We wtorek pisaliśmy o poszukiwaniach starszej kobiety, która na początku grudnia przywłaszczyła pieniądze wypłacone przez inną osobę.

- Kobieta podeszła od maszyny tuż po kliencie, który zapomniał zabrać ze sobą gotówki - tłumaczy mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.

Funkcjonariusze podkreślają, że kobieta nie miała prawa tak po prostu odejść z nie swoją własnością.

- Wystarczyłoby, żeby zgłosiła się do placówki bankowej, do której należy bankomat. Albo skontaktowała się z policją. Wtedy sprawa byłaby jasna - mówi Joanna Kącka.

Ale wcale nie jest łatwo nie złamać prawa. Przekonuje o tym historia pani Marty z Łodzi. Kobieta dwa lata temu znalazła się w bardzo podobnej sytuacji, co poszukiwana obecnie przez policję kobieta.

- Byłam w centrum handlowym. Przed bankomatem ustawiła się kolejka. Do maszyny podeszłam chwilę po tym, jak odszedł stojący przede mną mężczyzna - mówi pani Marta.

W podajniku maszyny znajdowały się pieniądze - okrągły tysiąc złotych.

"Patrzyli jak na wariatkę"

- Złapałam te banknoty i pobiegłam w kierunku, gdzie zniknął właściciel. Niestety już go nie dogoniłam - opowiada.

Na ulicy stał za to patrol policji.

- Policjanci zrobili wielkie oczy, kiedy opowiedziałam im całą historię. Wzięli ode mnie gotówkę i zaczęli gdzieś dzwonić. Po pewnym czasie powiedzieli, że nie bardzo mogą mi pomóc - mówi rozmówczyni tvn24.pl.

Policjanci stwierdzili, że odwiozą panią Martę pod siedzibę banku, do którego należy bankomat.

- To jeden z największych banków działających w Polsce. Kiedy jednej z pracownic pokazałam plik banknotów, ta spojrzała na mnie jak na wariatkę. Miałam wrażenie, że chce mi powiedzieć, żebym zabierała te pieniądze i cieszyła się "łupem" - mówi pani Marta.

Wdzięczność

Po sprawdzeniu obowiązujących w banku procedur, pani Marta usłyszała, że może wpłacić pieniądze na subkonto należące do banku.

- Dowiedziałam się, że środki będą przekazane właścicielowi, kiedy ten zgłosi reklamację - tłumaczy.Sprawdzenie procedur, stanie w kolejce i wpłacenie środków zajęło łodziance około dwóch godzin.

- Przed wyjściem apelowałam jeszcze o to, żeby poważnie podeszli do sprawy. Miałam jednak wrażenie, że cała sytuacja jest dla pracowników banku abstrakcyjna - opowiada nasza rozmówczyni.

Po kilku dniach do pani Marty zadzwonili pracownicy banku z pytaniem, czy mogą podać jej numer właścicielowi pieniędzy.

- To był starszy mężczyzna, który bardzo mi dziękował. Umówiliśmy się na spotkanie. Przyniósł kwiaty i dał mi 10 procent znaleźnego - mówi pani Marta.

Banki: u nas poszłoby sprawnie

Czy zatem znalezienie pieniędzy w bankomacie oznacza wybór - albo strata kilku godzin, albo widmo popełnienia przestępstwa i poszukiwania przez policję?

Zapytaliśmy o to przedstawicieli dwóch popularnych w Polsce banków.

- Z całą pewnością u nas procedura przebiegłaby bardzo sprawnie. Wszystkie nasze bankomaty znajdują się tuż obok placówek bankowych. W przypadku znalezienia gotówki wystarczy iść do pracownika, który zajmie się sprawą - zapewnia Iwona Jarzębska, rzecznik prasowy banku Millenium.

Przedstawiciele banków podkreślają, że współcześnie używane bankomaty bankomaty mają zabezpieczenia, które mają ograniczać ryzyko wystąpienia takich sytuacji.

- Gotówka wydawana jest dopiero po tym, jak użytkownik zabierze kartę płatniczą. Potem wydawane są banknoty. Jeżeli nie zostaną odebrane w ciągu kilkudziesięciu sekund, wracają do urządzenia - mówi Agnieszka Załęska z banku PKO BP.

Co jednak w sytuacji, kiedy pieniądze nie wrócą do maszyny?

- Znalazca gotówki powinien przyjść do oddziału naszego banku. W przypadku zgłoszenia reklamacji przez klienta, który nie odebrał gotówki, pracownicy banku wszczynają procedurę zwrotu środków na konto klienta - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Na czym polega ta procedura? Miedzy innymi na sprawdzeniu zapisów bankomatu, z którego zostały wypłacone pieniądze. Dzięki temu szybko udaje się namierzyć właściciela gotówki.

Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: