Pijany 30-latek założył się z kolegami, że przepłynie Zalew Sulejowski. Zakładu omal nie przypłacił życiem. Na szczęście jego koledzy powiadomili ratowników i policjantów. A ci wycieńczonego mężczyznę wyciągnęli z wody.
Policjanci otrzymali w weekend zgłoszenie o mężczyźnie, który znalazł się z własnej winy w tarapatach.
- Uczestnik wieczoru kawalerskiego, będąc pod wpływem alkoholu, wszedł do wody i chciał przepłynąć na drugi brzeg. Uczestnicy imprezy, wiedząc, że jest nietrzeźwy, z obawy o jego życie, powiadomili służby - mówi aspirant Izabela Gajewska z piotrkowskiej policji.
Uratowany
Niedługo potem 30-latka już szukali policyjni wodniacy i ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W odległości około 10 metrów od linii brzegowej wciągnęli mężczyznę na łódź. 30-latek był już wyczerpany.
- Miał trudności z utrzymaniem się na nogach. Mężczyzna oświadczył, że przed wypłynięciem spożywał alkohol. Podczas imprezy założył się z kolegami, że przepłynie na drugi brzeg zalewu.
Na razie nie wiadomo, czy i ile zapłaci 30-latek za akcję ratowniczą, która ocaliła mu życie.
Zalew Sulejowski jest sztucznym zbiornikiem. Powstał jako rezerwuar wody dla aglomeracji łódzkiej i miejsce wypoczynku dla jej mieszkańców. Średnia szerokość zalewu to 1,5 km, a średnia głębokość 3,3 m.
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View