- Pracownik poczuł ukłucie, myślał, że użądliła go osa - opowiada szef ochroniarza, który trafił do szpitala z objawami ukąszenia. Zdaniem ekspertów, łódzki ochroniarz mógł zostać zaatakowany przez jadowitego węża lub pająka. - Pacjent jest w bardzo poważnym stanie - informują lekarze.
Ochroniarz pilnował porządku na osiedlu przy ul. Aleksandrowskiej w Łodzi.
- Podczas obchodu poczuł ból w nodze. Był przekonany, że użądliła go osa - opowiada Piotr Linke z firmy ochroniarskiej Juwentus.
Mężczyzna początkowo zbagatelizował fakt, ale noga zaczęła szybko puchnąć.
- Skóra zaczęła zmieniać barwę, pracownik narzekał na ból. Mimo niepokojących objawów próbował robić sobie okłady. Czekał, aż mu przejdzie - dodaje.
Martwica i "poważny stan"
Ochroniarz pojawił się w szpitalu dopiero po kilku dniach.
- Lekarze ustalili, że pacjent został najprawdopodobniej ukąszony przez jadowitego gada. Mógł to być wąż, na przykład kobra - mówi Jacek Dudek, rzecznik Centrum Klliniczno-Dydaktycznego w Łodzi, do którego trafił mężczyzna.
I dodaje, że stan pacjenta jest "bardzo poważny".
- Na jego nodze pojawiła się martwica, musieliśmy usunąć część tkanki. Jeżeli wszystko dobrze się skończy, trzeba będzie przeprowadzać operację plastyczną nogi - tłumaczy Dudek.
Szukając napastnika
Mimo, że od ukąszenia minęło już sporo czasu (ochroniarz miał pechowy dyżur w nocy z 20 na 21 sierpnia) to wciąż nie do końca wiadomo, co go zaatakowało.
- Przed każdą odprawą policjanci są informowani o tym, że w tym regionie doszło do ukąszenia. Nie wiemy jednak czy był to wąż, czy też jadowity pająk - tłumaczy kom. Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Funkcjonariusze apelują, żeby mieszkańcy okolic ul. Aleksandrowskiej nie bagatelizowali żadnych ukąszeń i profilaktycznie konsultował się z lekarzami.
- To tajemnicza sprawa. Ktoś mógł po prostu wypuścić na wolność np. jadowitego węża. Niewykluczone, że taki gad lub pająk uciekł właścicielowi - dodaje policjant.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24