- Jadłem orzechy i poczułem coś twardego... na samą myśl robi mi się niedobrze - opowiada Jakub z Łodzi, który w paczce orzechów włoskich znalazł ludzki ząb. Konkretnie - czwórkę lub piątkę, z plombą. Producent zaproponował mu zwrot pieniędzy za paczkę.
Obrzydzenie, zniesmaczenie i wściekłość. Jakubowi z Łodzi łatwo przychodzi nazywanie uczuć, które kipiały w nim tuż po tym, kiedy wśród orzechów włoskich znalazł ludzki ząb.
- To było coś twardego, od razu to wyplułem. Kiedy zobaczyłem ząb, sprawdziłem, czy to nie mój - opowiada łodzianin.
I dodaje, że kiedy zdał sobie sprawę, że miał w ustach "obcy" ząb, zrobiło mu się słabo.
- Chciałem jakoś zdezynfekować jamę ustną, przecież ten ząb był okropny, z dziurami. Istna bomba bakterii - kręci głową nasz rozmówca.
To, że łodzianin natknął się na ząb, potwierdził dentysta, do którego pan Jakub poszedł po opinię. Okazało się, że jest to ludzki ząb trzonowy, z widoczną dziurą i fragmentem plomby.
"Możemy oddać pieniądze"
Kiedy emocje nieco opadły, nasz rozmówca postanowił wyjaśnić, skąd w kilogramowej paczce łuskanych orzechów włoskich kupionych w markecie znalazł się ząb.
Napisał więc do firmy, która wyprodukowała paczkę. Pracownicy działu handlowego przeprosili łodzianina i stwierdzili, że nie mają pojęcia skąd w paczce znalazł się "obcy element".
- Łuskane orzechy włoskie kupujemy od polskich dostawców. Surowiec przychodzi w kartonach, potem trafia na produkcję. Zanim orzechy znajdą się w paczkach, są przesiewane na sitach - opisują cykl produkcyjny pracownicy firmy.
Firma w mailu przesłanym do niezadowolonego klienta informuje też, że pragnie "zrekompensować zakup orzecha włoskiego w formie zwrotu wydanych pieniążków za zakup" (pisownia oryginalna).
Pracownicy działu handlowego dali panu Jakubowi też inną opcję - przesłanie do niego innych produktów (owoców i orzechów) wytwarzanych przez firmę.
Nic się nie stało?
Producent orzechów zaznaczył, że "trudno mu się ustosunkować do zadośćuczynienia" za przykre znalezisko. - Jak zrozumieliśmy, nie doszło do szkody osobistej, a żądanie Pana odnosi się do tzw. strat moralnych - tłumaczą przedstawiciele firmy.
Łodzianin został też poinformowany, że może on ubiegać się o zadośćuczynienia od ubezpieczyciela firmy. - Tak też zrobiłem, niestety firma ubezpieczająca stwierdziła, że moja szkoda to jedynie "negatywne odczucia podczas spożywania orzechów". Dlatego też wniosek o odszkodowanie został odrzucony - mówi nam pan Jakub.
Mężczyzna napisał odwołanie, wciąż czeka na odpowiedź.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź