"Wyrywali paznokcie i zęby, katowali prętami". Odnaleziono dokumenty w "miejscu przeklętym"

[object Object]
Archeolodzy badają dawną siedzibę Gestapo i UB TVN24 Łódź
wideo 2/2

Przez blisko sześć lat była tu siedziba Gestapo. Po wojnie zmienili się oprawcy - Niemców zastąpili funkcjonariusze UB. Gmach przy ul. Anstadta w Łodzi doczekał się dokładnych badań archeologicznych. Są już pierwsze efekty - z ziemi wydobyto pudła z nadpalonymi niemieckimi dokumentami.

W założeniach monumentalny gmach przy ul. Anstadta w Łodzi miał być elegancką szkołą prowadzoną przez Towarzystwo Szkół Żydowskich. Prace ukończono w sierpniu 1939 roku. Miesiąc później gmach został zajęty przez Niemców, którzy ulokowali tu główną siedzibę Gestapo. Przez kolejnych 20 lat to tutaj przesłuchiwano, znęcano się i katowano ludzi - najpierw oprawcami byli funkcjonariusze niemieckiego, a po wojnie - sowieckiego totalitaryzmu.

- Do teraz nie wiemy, ile zginęło tu osób. Nie wiemy też, czy wokół nie znajdują się groby ofiar obu zbrodniczych systemów - opowiada Krzysztof Latocha, historyk z biura poszukiwań i identyfikacji IPN w Łodzi.

Teraz ma się to zmienić. Bo od czerwca wokół gmachu trwają prace historyczne, archeologiczne i etnograficzne na dużą skalę.

- Nie ma większych publikacji naukowych poświęconych temu miejscu, ale już mamy pierwsze efekty - opowiada Olgierd Ławrynowicz z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.

W pobliżu budynku, na głębokości około 30 centymetrów znaleziono dokumenty z czasów okupacji niemieckiej. Wiadomo, że wcześniej były w segregatorach i są częściowo spalone. Archeolodzy liczą, że mimo to uda się je odczytać.

- Może to były materiały, które pod koniec wojny usiłowano ukryć - opowiada Ławrynowicz.

Dokumenty są w języku niemieckim Instytut Archeologii UŁ

Wyścig z czasem

Archeolodzy nie są jeszcze pewni, czy w ziemi znaleźli cztery, czy pięć pudeł dokumentów. Tylko część udało się dotąd wydobyć.

- Wokół nich znaleźliśmy fragmenty drewna, czyli mogły być zakopane w skrzyni, lub walizce - opowiada archeolog.

Prace trwają w wykopie, który jest długi na kilkanaście metrów i szeroki na metr.

- Z jednej strony musimy bardzo dokładnie dokumentować to, co zastaliśmy. Z drugiej musimy się spieszyć, bo znaleziska wykonane ze skóry, drewna, papieru czy tkanin po wydobyciu z ziemi mogą ulec przyspieszonej degradacji - mówi Magdalena Majorek z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, która pracuje przy gmachu dawnej katowni.

Dodaje, że sam moment transportowania wydobytych dokumentów do laboratorium jest szczególnie ryzykowny.

- Trudno zachować dokumenty w takim stanie, aby miały wartość ekspozycyjną, czyli można było je pokazywać zwiedzającym. A przecież takie jest założenie - dodaje Majorek.

Opowiada, że prace przy znalezionych dokumentach są o tyle trudne, że są one bardzo mocno ze sobą zlepione.

- Były zakopane w gruncie gliniastym, który zachowuje wodę. Dlatego zabezpieczenie znaleziska jest bardzo trudne - dodaje.

Przejść przez piekło

Prace przy dawnej siedzibie Gestapo i Urzędu Bezpieczeństwa będą trwały łącznie pięć tygodni i są finansowane przez Łódzką Specjalną Strefę Ekonomiczną. Równolegle do prac archeologicznych, trwają wywiady etnograficzne.

- Docieramy do osób, które były aresztowane i przeszły koszmar przesłuchań i pobytu w tym miejscu, które niektórzy nazywają "miejscem przeklętym" - mówi Sebastian Latocha z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Łódzkiego.

Przyznaje, że jego zadanie jest tyleż fascynujące, co szalenie trudne dla rozmówców.

- Muszą przypomnieć sobie wydarzenia, które dla osób postronnych są niewyobrażalne - podkreśla.

Opowiada, że dotąd udało się dotrzeć do kilkunastu osób, które były katowane przy Anstadta.

- Wielu skupia się na detalach. Mówią szczegółowo o wyglądzie cel, o tym, że były one przeludnione. Opowiadają nawet o tym, że do jedzenia dostawali coś, co przypominało kawę i suchy chleb. To, jak wyglądały przesłuchania z ich udziałem często wypierają ze swojej psychiki - opowiada Latocha.

Wiadomo jednak, że zarówno Gestapo, jak i później UB stosowały nieludzkie metody - z łamaniem kończyn, wyrywaniem paznokci i zębów bez znieczulenia poprzez masakrowanie "podejrzanych" prętami.

Prace będą trwały łącznie pięć tygodniInstytut Archeologii UŁ

- Wielu moich rozmówców zapamiętało, że byli sadzani na bardzo niewygodnym siedzisku. Miejsca do siedzenia było bardzo niewiele. Jednocześnie taboret często służył przedstawicielom zbrodniczego systemu do zadawania ciosów - opowiada rozmówca tvn24.pl.

Ryszard Bonisławski, znawca historii Łodzi opowiada, że w celach przy Anstadta przetrzymywany był jego ojciec. Spędził w nieludzkich warunkach cztery miesiące. Za co?

- Zatrzymał się w pobliżu jednego ze strajków pracowniczych. Jako osoba wychowana w majątku ziemskim nie spotkał się wcześniej z niczym podobnym, dlatego przysłuchiwał się wygłaszanym hasłom. Został przez UB zatrzymany jako osoba, która rzekoma podjudzała do protestów - opowiada Bonisławski.

Archeolodzy dokładnie dokumentują przebieg prac Instytut Archeologii UŁ

Miejsce przeklęte

Budynek szkoły został zajęty 10 września 1939 r. przez 2. oddział III Specjalnej Grupy Operacyjnej Policji Bezpieczeństwa (Einsatzgruppe III Sicherheitspolizei) pod dowództwem SS-Sturmbannführera Fritza Liphardta. Jego zadaniem było wyszukiwanie, aresztowanie i likwidacja polskiej inteligencji. 7 listopada 1939 r. w budynku ulokowano Tajną Policję Państwową (Gestapo). Pierwszym szefem łódzkiej placówki Gestapo został Gerhard Flesch (później funkcję tę pełnili kolejno Robert Schefe i Otto Bradfisch).

Na potrzeby Gestapo stworzono strefę zamkniętą, odgradzając z dwóch stron wjazd na ulicę. Centralę umieszczono w głównym gmachu pod nr 7. Oprócz biur, w jego piwnicach urządzono areszt śledczy. W sąsiednich budynkach zorganizowano mieszkania dla funkcjonariuszy tajnej policji. Latem 1944 r. w łódzkim Gestapo pracowało 151 funkcjonariuszy, których wspierało ok. 690 agentów zarejestrowanych w tzw. Wydziale „N” (Nachrichtendienst). W 1944 r. w siedzibie Gestapo prawdopodobnie został zamordowany w czasie śledztwa Jan Lipsz ps. „Anatol”, członek AK, działający w ramach „Akcji N”, aresztowany 13 czerwca 1944 r.

Wśród ofiar łódzkiego Gestapo był również Zygmunt Lorentz, polski historyk i działacz kulturalny z ramienia Delegatury Rządu RP na Kraj, desygnowany na Kuratora Oświaty i Kultury Okręgu Łódzkiego, zamordowany w październiku 1943 r. w trakcie bezlitosnych przesłuchań. Placówka Gestapo funkcjonowała do końca okupacji miasta.

Dzień po zdobyciu Łodzi przez Armię Czerwoną, tj. 20 stycznia 1945 r., do miasta wraz z 94 funkcjonariuszami UB z Białegostoku przybył płk Mieczysław Moczar. W przejętym po niemieckim Gestapo gmachu, założyli oni siedzibę Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi. W piwnicach, tak jak za okupacji niemieckiej, nadal funkcjonował areszt, w którym torturowano i mordowano działaczy antykomunistycznego podziemia zbrojnego.

W 1946 r. przy al. Anstadta 7 był więziony i torturowany kapitan Stanisław Sojczyński ps. Warszyc, organizator i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego. W podziemiach budynku WUBP zamordowano m.in. Czesława Stachurę – funkcjonariusza UB, który współpracował z Zrzeszeniem „Wolność i Niezawisłość” oraz Stanisława Malickiego, również pracownika UB, który przekazywał informacje Ruchowi Oporu Armii Krajowej mjr. Adama Trybusa.

Autor: bż/ ks / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: Instytut Archeologii UŁ

Pozostałe wiadomości

Po raz pierwszy od początku wojny na Ukrainie NATO w sposób bardzo poufny i bez oficjalnych komunikatów wyznaczyło co najmniej dwie czerwone linie, po których mogłoby dojść do bezpośredniej interwencji w ten konflikt - twierdzi włoski dziennik "La Repubblica".

"La Repubblica": atak Rosji na Polskę byłby dla NATO przekroczeniem czerwonej linii

"La Repubblica": atak Rosji na Polskę byłby dla NATO przekroczeniem czerwonej linii

Źródło:
PAP

Prosiłem prezydenta w cztery oczy i publicznie, aby o tak delikatnych i tajnych sprawach nie dywagował publicznie, bo to nie pomaga Polsce - stwierdził minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie włączenia Polski do programu Nuclear Sharing. - Ten pomysł nie wchodzi w grę - dodał.

Sikorski o słowach Dudy. "To nie pomaga Polsce"

Sikorski o słowach Dudy. "To nie pomaga Polsce"

Źródło:
TVN24

Niedziela upływa pod znakiem burz. W części kraju spadł też grad. Towarzyszący wyładowaniom ulewny deszcz spowodował, że doszło do podtopień. Na Kontakt 24 otrzymujemy Wasze pogodowe relacje.

Nawałnice w Polsce. Po ulewach zalane zostały ulice

Nawałnice w Polsce. Po ulewach zalane zostały ulice

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Były premier i były szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz mówił w "Faktach po Faktach", że polityka zagraniczna należy do kompetencji rządu, a prezydent "oczywiście ma prawo interesować się polityką zagraniczną" i może wyrażać publicznie swoje opinie, ale "z założeniem lojalnej współpracy z rządem". - To nie powinno być konfrontacyjne - mówił.

Cimoszewicz o polityce zagranicznej rządu i prezydenta: to nie może być konfrontacyjne

Cimoszewicz o polityce zagranicznej rządu i prezydenta: to nie może być konfrontacyjne

Źródło:
TVN24

Zmarł brytyjski aktor Bernard Hill, znany przede wszystkim z roli kapitana Edwarda Smitha w "Titanicu" i króla Rohanu Theodena w trylogii "Władca pierścieni" - przekazał w niedzielę jego agent. Aktor miał 79 lat.

Grał kapitana "Titanica" i króla Rohanu, zapisał się w oscarowej historii. Nie żyje aktor Bernard Hill

Grał kapitana "Titanica" i króla Rohanu, zapisał się w oscarowej historii. Nie żyje aktor Bernard Hill

Źródło:
PAP

Według Donalda Tuska Polacy staną się przed 2030 rokiem bogatsi od Brytyjczyków, jeśli chodzi o PKB na osobę. Zdaniem polskiego premiera to efekt brexitu. Jak przekonuje brytyjski dziennik "Daily Telegraph", Tusk się myli, a problemy Wielkiej Brytanii nie są tylko wynikiem wyjścia z Unii Europejskiej.

Czy Polska dogoni Wielką Brytanię? "Jest jedna rzecz, w której Tusk zdecydowanie się myli"

Czy Polska dogoni Wielką Brytanię? "Jest jedna rzecz, w której Tusk zdecydowanie się myli"

Źródło:
PAP

W nocy w części kraju pojawią się burze. Z tego powodu IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia. Z komunikatu wynika, że zjawiskom towarzyszyć mogą opady gradu.

Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW w mocy. Uważajmy

Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW w mocy. Uważajmy

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Koniec majówki to również koniec bardzo ciepłej pogody. Jakie jeszcze niespodzianki przyniesie nam aura? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: nieuchronnie zbliża się ochłodzenie

Pogoda na 16 dni: nieuchronnie zbliża się ochłodzenie

Źródło:
tvnmeteo.pl

Kobieta zmarła na skutek upadku ze słynnych klifów Moheru w Irlandii. Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie. Jak przekazały lokalne media, gdy doszło do tragedii, kobieta była na wycieczce ze znajomymi.

Tragiczny wypadek w kultowym miejscu

Tragiczny wypadek w kultowym miejscu

Źródło:
RTE, BBC

Marcin Kierwiński odniósł się na X do sobotnich komentarzy po incydencie na placu Piłsudskiego. "Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia, poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań" - napisał szef MSWiA.

Marcin Kierwiński o "nienawistnych działaniach". Grozi konsekwencjami

Marcin Kierwiński o "nienawistnych działaniach". Grozi konsekwencjami

Źródło:
tvn24.pl

To część operacji Kremla - ocenił w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną odnosząc się do umieszczenia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przez Rosję przestępców. Zdaniem amerykańskich analityków, celem Moskwy jest podważenie legalności prezydentury Zełenskiego i doprowadzenie Ukrainy do izolacji dyplomatycznej.

ISW: list gończy za Zełenskim to część operacji Kremla "Majdan3"

ISW: list gończy za Zełenskim to część operacji Kremla "Majdan3"

Źródło:
PAP

W Berdiańsku w obwodzie zaporoskim zginął w eksplozji swojego samochodu kolaborant i jeden z organizatorów katowni do przesłuchiwania ukraińskich jeńców - informuje wywiad wojskowy Ukrainy (HUR). "Za każdą zbrodnię wojenną nadejdzie sprawiedliwa zapłata" - podkreślono w komunikacie wywiadu.

Ukraiński wywiad: kolaborant i organizator katowni zginął w wybuchu samochodu

Ukraiński wywiad: kolaborant i organizator katowni zginął w wybuchu samochodu

Źródło:
PAP

Maj to tradycyjnie czas pierwszych komunii świętych. "Co, jeśli przyjdzie kontrola z ZUS albo ktoś życzliwy zrobi mi zdjęcia, że przebywałam na imprezie zamiast pod adresem zamieszkania?" - zapytała anonimowo w mediach społecznościowych internautka przebywająca na L4. - W czasie zwolnienia lekarskiego musimy stosować się do zaleceń lekarza szczególnie wtedy, gdy na zaświadczeniu mamy napisane, że powinniśmy leżeć i dochodzić do zdrowia - przekazał biznesowej redakcji tvn24.pl Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dodał, że w pierwszym kwartale 2024 roku zostało wydanych prawie 10 tysięcy decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych.

"Co, jeśli przyjdzie kontrola albo ktoś życzliwy zrobi mi zdjęcia?"

"Co, jeśli przyjdzie kontrola albo ktoś życzliwy zrobi mi zdjęcia?"

Źródło:
tvn24.pl

Podczas majówki zakopiańskie hotele były pełne. Tatrzańska Izba Gospodarcza szacuje, że zajętych było 90 procent miejsc noclegowych. Według Karola Wagnera z TIG największymi beneficjentami majówki nie byli jednak hotelarze, a restauratorzy i handlowcy.

Majówka w Zakopanem. "Największymi beneficjentami nie byli hotelarze"

Majówka w Zakopanem. "Największymi beneficjentami nie byli hotelarze"

Źródło:
PAP

Na trasie do Morskiego Oka w Tatrach przewrócił się jeden z koni ciągnących wóz w turystami. Na nagraniu opublikowanym w sieci widać, że gdy inne metody zawiodły, woźnica uderzył zwierzę w pysk. To poskutkowało, koń natychmiast wstał. Sytuację skomentowało między innymi Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Koń upadł, woźnica uderzył go w pysk. Nagranie z drogi do Morskiego Oka

Koń upadł, woźnica uderzył go w pysk. Nagranie z drogi do Morskiego Oka

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24