21-latek usłyszał zarzut zabójstwa swojej babci. 70-letnia kobieta miała rozległe rany głowy i głęboką ranę szyi. Do zbrodni doszło w piątek wieczorem. Mieszkańcy bloku przy ulicy Wilczej w Łodzi zaalarmowali policję z powodu awantury. Prokuratura informuje, że mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
Sąd w Łodzi aresztował na trzy miesiące 21-latka, podejrzanego o zabójstwo swojej 70-letniej babci.
W niedzielę mężczyzna usłyszał zarzuty.
- 21-latek usłyszał zarzuty dokonania zabójstwa, przyznał się do czynu - przekazał Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Chodzi o zabójstwo 70-letniej kobiety w mieszkaniu na osiedlu Widzew. Ofiara była babcią 21-latka.
Prokuratura zawnioskowała o tymczasowy areszt, sąd ma wydać decyzję w poniedziałek. Za zbrodnię zabójstwa grozi nawet dożywocie.
Babcia zwróciła mu uwagę, że nadużywa alkoholu
Śledczy ustalili, że awantura w mieszkaniu 70-latki i jej wnuka wybuchła w piątek około 22. - Kiedy 21-latek wrócił do domu, babcia zwróciła mu uwagę, że nadużywa alkoholu i to wyzwoliło ogromne emocje - opisuje Kopania. Wtedy miał nastąpić brutalny atak.
Sąsiedzi usłyszeli krzyki i wezwali policję. Gdy policjanci dotarli na miejsce, zatrzymali 21-latka w drzwiach mieszkania. Kopania powiedział, że wszystko wskazuje na to, iż po dokonaniu zbrodni mężczyzna zmywał z narzędzia zbrodni krew.
21-latek był pijany - miał w organizmie około półtora promila alkoholu. Śledczy badają, czy nie był pod wpływem innych środków.
- To była sytuacja incydentalna, wcześniej do takich sytuacji nie dochodziło, mężczyzna nie był karany - podkreśla prokurator. - Podejrzany wyraził głęboki żal i skruchę, stwierdził, że jest mu bardzo przykro - dodał Kopania.
Z babcią 21-latka mieszkali także jego partnerka i roczny syn
W mieszkaniu przy ulicy Wilczej mieszkały cztery osoby: 70-letnia kobieta oraz od kilku miesięcy jej 21-letni wnuk z partnerką i ich rocznym synem.
- W piątek wieczorem młoda kobieta wyszła na spotkanie z koleżankami, syna pozostawiła pod opieką babci swojego partnera. Kiedy wychodziła, 21-letniego mężczyzny nie było w domu. Wrócił późnym wieczorem - relacjonował prokurator Kopania.
- Mężczyzna został zatrzymany w czasie, gdy chciał opuścić mieszkanie. Gdy policjanci weszli do środka, zastali rozległe ślady krwi i martwą kobietę z licznymi urazami głowy. Widoczna była głęboka rana cięta szyi. Prokurator przeprowadził przy udziale biegłego medyka sądowego oględziny - poinformował Kopania. Dodał, że udało się zabezpieczyć prawdopodobne narzędzie zbrodni. To nóż kuchenny.
Czytaj też: Zginęli od strzałów w głowę, znaleziono ich obok autostrady. Śledczy mają kluczowe opinie
Policjanci wezwali pogotowie. Ratownicy zabrali na badania roczne dziecko, które było w mieszkaniu. - Lekarze stwierdzili, że nie miało ono obrażeń - mówił prokurator.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24