Na tym skrzyżowaniu prawie każdy jedzie jak żółtodziób i pokonuje je z drżącym sercem. Bo w łódzkiej gminie Nowosolna krzyżuje się osiem dróg. Co chwila dochodzi tu do kolizji i wypadków, dlatego mieszkańcy żądają przebudowy historycznego skrzyżowania. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Łodzi właśnie stwierdził, że można już to zrobić, bo skrzyżowanie nie powinno figurować już w dokumentach jako zabytek. Tyle, że wątpliwości co do tego ma miasto.
Przez to miejsce lepiej nie jechać bez przypomnienia sobie zasad ruchu drogowego. Bo poprawny przejazd przez skrzyżowanie w gminie Nowosolna wymaga patrzenia na wskazania sygnalizatorów świetlnych, znaków poziomych i stosowania zasady prawej ręki. Wszystko naraz.
Inaczej się nie da, bo z tego miejsca można zjechać w ulice: Byszewską, Grabińską, Kasprowicza, Brzezińską, Jugosłowiańską, Pomorską i Wiączyńską. Z góry plan skrzyżowania wygląda jak słońce.
A że przejazd przez skrzyżowanie przypomina spacer po polu minowym, to kolizji tu nie brakuje. Niestety dochodzi też do śmiertelnych wypadków. W ciągu 20 ostatnich lat zginęło tutaj 21 osób.
Dlatego też mieszkańcy od lat żądają zmian. I wszystko wskazuje, że wreszcie się doczekają.
Chcą zmian, ale…
Za organizację ruchu na krzyżówce-koszmarze odpowiada Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi. Urzędnicy już od dawna widzieli potrzebę zmian, ale dotąd – jak tłumaczyli - ręce krępował im fakt, że skrzyżowanie było zabytkiem, który jest chroniony prawem.
Teraz może się to skończyć, bo Wojewódzki Konserwator Zabytków właśnie stwierdził, że zabudowę Nowosolnej (wraz z charakterystycznym układem ulic) można bez większej straty wykreślić z ewidencji zabytków.
- Skrzyżowanie straciło swój rys historyczny – tłumaczy Aleksandra Stępień, wojewódzki konserwator zabytków.
Zabudowa w centrum Nowosolnej wpisana jest do dwóch ewidencji – miasta i województwa. Zmiana w tym pierwszym rejestrze jest możliwa tylko za zgodą prezydenta Łodzi Hanny Zdanowskiej.
A miasto nie pali się, żeby szybko zaakceptować wniosek konserwatora. Dlaczego, skoro dotąd urzędnicy narzekali na fakt, że rejestr utrudnia im zmiany? Bo – jak mówi Aleksandra Hac z magistratu – wniosek Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków jest zaskakujący i niespójny z wcześniejszą jego narracją.
- Bardzo wnikliwie pochylimy się nad tym wnioskiem. Dziwi nas fakt, że jeszcze w 2016 roku wojewódzki konserwator zabytków (wtedy jeszcze był nim Wojciech Szygendowski – red.) postulował, żeby zabudowę Nowosolnej objąć większą ochroną i wpisać ją do rejestru zabytków – mówi Hac.
„Rondo i tak będzie”
Czy to oznacza, że przebudowa skrzyżowania jednak się nie odbędzie? Urzędnicy obiecują, że zmiany i tak będą – niezależnie od tego, czy zabudowa Nowosolnej zostanie wykreślone z ewidencji zabytków, czy też nie.
- Przebudowa i tak będzie możliwa, ale będzie wymagała szczegółowej współpracy z konserwatorem miejskim. Może to być jednak lepsze rozwiązanie, niż chaotyczne zmiany co do historycznej wartości Nowosolnej – mówi rozmówczyni tvn24.pl.
Dodaje, że przebudowa skrzyżowania powinna rozpocząć się w przyszłym roku.
Autor: bż/ ks / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź