Radosław Marzec, łódzki radny Prawa i Sprawiedliwości, złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego klubu radnych. Zrobił to, jak napisał w piśmie do przewodniczącego rady miasta, dla "dobra formacji politycznej". Jego decyzja to pokłosie zamieszania w lokalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości. Marzec jest jednym z dwóch zawieszonych radnych.
Radny Radosław Marzec wydał oświadczenie w sprawie swojej rezygnacji.
Mając na względzie dobro mojej formacji politycznej, z dniem dzisiejszym rezygnuję z funkcji Przewodniczącego Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość. Jednocześnie informuję, iż zostaję w Klubie Radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też: Posłanka o zachowaniu wskazującym "na przyzwyczajenie do różnych używek". Marszałek Sejmu wyłączył mikrofon
Decyzją Jarosława Kaczyńskiego - na wniosek Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom, szefowej lokalnych struktur partii - został on już wcześniej zawieszony razem z innym radnym PiS Krzysztofem Stasiakiem.
"Nie będę komentował wewnętrznych spraw partii. Powiem tylko jedno. Od 18 lat będąc w strukturach Prawa i Sprawiedliwości, nie złamałem statutu partii ani nie uchylałem się od obowiązków wynikających z tego dokumentu" - napisał wówczas Marzec.
Wybory na szefa PiS w Łodzi odwołane
Zawieszenie to pokłosie zamieszania, o którym informowaliśmy na tvn24.pl. W listopadzie w Łodzi w ostatniej chwili odwołano wybory na prezesa lokalnych struktur PiS. Centrala na to stanowisko wyznaczyła posłankę Agnieszkę Wojciechowską van Heukelom, która formalnie do partii Jarosława Kaczyńskiego przystąpiła dwa miesiące wcześniej. Wybory na stanowisko szefa partii w tym okręgu mają być zorganizowane, ale dopiero na wiosnę. Decyzja o odwołaniu wyborów na prezesa okręgu i wyznaczenie Wojciechowskiej van Heukelom na pełnomocnika nie wszystkim się w partii spodobała. - Narzucili nam ją, bo przy Nowogrodzkiej dobrze wiedzieli, że Agnieszka Wojciechowska van Heukelom by nie miała najmniejszych szans. Lokalni działacze jej po prostu nie chcą. Problem w tym, że wespół ze Zbigniewem Rauem (szefem polskiej dyplomacji w rządzie Mateusza Morawieckiego - red.) przekonała prezesa, że w Łodzi panuje marazm i trzeba z nami iść na wojnę - mówił nam jeden z naszych rozmówców.
Czytaj też: Narasta bunt w lokalnych strukturach PiS. "Jarosław Kaczyński wskazuje, a partia mówi: nie, dziękuję"
- Dlaczego nie miałaby szans? - zapytaliśmy. - Z bardzo wielu powodów. Pani poseł ma konfrontacyjny styl bycia. Lubi dominować, pokazywać swoją wyższość. Poza tym - jest polityczną chorągiewką. Z PiS została wyrzucona, zakładała PJN (Polska Jest Najważniejsza - red.), potem sprzyjała politycznie Kukizowi i Korwinowi. Jak z kimś takim zbudować cokolwiek trwałego? - słyszeliśmy w odpowiedzi.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24