Policjanci z łódzkiej drogówki zatrzymali 28-latka, który pędził z prędkością 160 kilometrów na godzinę drogą ekspresową S 14. Kierujący tłumaczył, że spieszył się, bo był spóźniony do pracy. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2500 złotych i 10 punktami karnymi.
Do zdarzenia doszło we wtorek (6 września) na drodze ekspresowej S14 na wysokości Łodzi. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej około godziny 9:10 zauważyli peugeota, który poruszał się lewym pasem ruchu. Kierowca, wyprzedzając policyjny radiowóz, bardzo przyspieszał.
Przekroczył prędkość o 80 km/h
Policjanci z łódzkiej drogówki postanowili zmierzyć prędkość auta. - Wideorejestrator pokazał 124 kilometry na godzinę, jednak ten kierowca wciąż zwiększał swoją prędkość - relacjonuje młodszy aspirant Jadwiga Czyż z komendy miejskiej policji w Łodzi. Dodaje, że kierujący zignorował ograniczenie prędkości do 70 km/h w miejscu prowadzonych robót drogowych. - 28-latek pędził tam aż 150 kilometrów na godzinę. Policjanci postanowili zakończyć tę brawurową jazdę i zatrzymali peugeota do kontroli - przekazała Czyż.
Czytaj też: Niebezpieczne wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. 23-latek nie wiedział, że mija radiowóz
"Poniosła go fantazja"
- 28-letni kierujący w rozmowie z funkcjonariuszami tłumaczył, że był spóźniony do pracy i dlatego tak się spieszył. Mężczyzna dodał, że przy tak "niewielkiej" prędkości poniosła go fantazja - poinformował oficer prasowy łódzkiej drogówki mł. asp. Jadwiga Czyż. Za popełnione wykroczenie policjanci ukarali mężczyznę mandatem w kwocie 2 500 złotych. Na jego konto kierowcy trafiło też 10 punktów karnych.
Źródło: tvn24.pl Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi