W wielu krajach jest zakazana, a w Polsce - ciągle bardzo powszechna. - Co drugi przyprowadzany do nas pies jest w kolczatce, w tym yorki i jamniki - mówią w łódzkim schronisku. I apelują do właścicieli czworonogów: nie używajcie kolczatek.
Schronisko od dwóch lat prowadzi kampanię informacyjną o szkodliwości noszenia kolczatek.
- W tym czasie zdjęliśmy psom pół tony kolczatek - mówi Marta Olesińska z łódzkiego schroniska.
- Co drugi pies, który do nas trafia ma kolczatkę. Zakładanie jej zwierzęciu powinno być czymś, czego właściciel powinien się wstydzić - dodaje Anna Mrozek, lekarz weterynarii zajmująca się czworonogami trafiającymi do schroniska.
Bo - jak podkreśla - kolczatka nie może być traktowana jako sposób na to, żeby pies nie ciągnął za sobą właściciela.
- Spowodowanie komuś bólu nie jest metodą wychowawczą - tłumaczy Mrozek.
Przedstawiciele przytuliska opowiadają, że wielokrotnie widzieli osoby z kolczatkami, które przychodziły, aby adoptować psa.
- Wszystkim takim osobom zakładamy kolczatkę na rękę. Pokazujemy, jak jest ciężka, niewygodna i bolesna - tłumaczy Marta Olesińska.
Do delegalizacji?
W schronisku podkreślają, że używanie kolczatek w wielu krajach, na przykład Holandii czy krajach skandynawskich, jest nielegalne.
- Zmiany w prawie są potrzebne. Zanim jednak to się stanie, trzeba zrobić wszystko, żeby uświadomić właścicieli zwierząt - opowiada Anna Mrozek.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź