Spieszył się do Gdyni, do ciężko chorej siostry. Pan Stanisław z Łodzi nie zdążył jednak się pożegnać, bo w Krośniewicach (woj. łódzkie) nagle pod jego samochodem... urwała się droga. - Nie ma żadnych ostrzeżeń, żadnych barierek. Jezdnia po prostu ostro skręca - denerwuje się rozmówca tvn24.pl. Zarządcy drogi mówią jednak, że wszystko jest w porządku.