Wpadł do zbiornika ogrodowego - w pułapce był dwa dni. Przed pewną śmiercią małego liska uratowali łódzcy strażnicy miejscy z Animal Patrolu. Ponieważ zwierzę potrzebowało pomocy poza granicami miasta - akcję zorganizowali po pracy.
O łódzkim Animal Patrolu, specjalnej komórce straży miejskiej w Łodzi specjalizującej się w pomaganiu zwierzętom jest ostatnio głośno w całym kraju. Tysiące internautów gratulowało im udanej akcji reanimowania jeża, czy przechwycenia małpiatki, która uciekła z hodowli i schroniła się w łazience zaskoczonej łodzianki.
Dlatego też osoba, która zauważyła uwiezione w ogrodowym zbiorniku zwierzę, napisała maila właśnie do Łodzi.
- Autor napisał o zwierzęciu z Konstantynowa Łódzkiego. Napisał do nas, bo w swoim mieście nie zna żadnej komórki, która wykonuje takie zadania jak my - opowiada tvn24.pl Łukasz Berliński, dowódca Animal Patrolu straży miejskiej.
"Jak tu wlazłeś?"
Ponieważ strażnicy nie mogą pracować poza administracyjnymi granicami Łodzi, Berliński wyszedł z pracy, pożyczył sprzęt i pojechał do Konstantynowa.
- Okazało się, że w głębokim na trzy metry zbiorniku utknął lisek. Pożyczyłem drabinę i zszedłem do środka - tłumaczy nasz rozmówca.
Berliński zszedł do wystraszonego i wyziębionego zwierzęcia. Po chwili lis był już na powierzchni.
- Po konsultacji z nadleśnictwem wypuściłem go na wolność - opowiada.
Ludzie od zadań specjalnych
Szef Animal Patrolu nagrał całą akcję za pomocą telefonu komórkowego.
- Staramy się utrwalać nietypowe akcje, żeby skuteczniej działać w przyszłości. Praca ze zwierzętami zawsze potrafi zaskoczyć, dlatego wiedzy nigdy za wiele - uśmiecha się.
Wśród umiejętności 16 strażników pracujących w Animal Patrolu jest (oglądane już na filmie) reanimowanie małych zwierząt, skuteczne zabezpieczanie niebezpiecznych drapieżników czy opatrywanie ranionych przez samochody ptaków.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź