Ścisłe centrum Łodzi, siedziba fundacji zajmującej się pomocą dla osób pokrzywdzonych przestępstwem. To tutaj doszło do przełomu, który zakończył wieloletni dramat w jednej z łódzkich rodzin, w której ojciec gwałcił własne dzieci.
W 2014 roku przyszła tutaj Bożena I.*, która dowiedziała się, że troje jej dzieci mogło być ofiarami seksualnej agresji jej męża.
O ustaleniach w tej szokującej sprawie pisaliśmy na tvn24.pl.
- Przez kilkadziesiąt lat pracy widziałem wiele. Muszę jednak przyznać, że to był jeden z bardziej drastycznych przypadków - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl Dariusz Sobiewski, współzałożyciel fundacji Subvenio.
"Bez tematu tabu"
- Nie ma takiej rzeczy, której człowiek nie byłby w stanie zrobić człowiekowi. To smutna refleksja, którą mam po wielu latach pracy - mówi nasz rozmówca.
Dlatego też - jak podkreśla Sobiewski - nikt nie zastanawiał się, czy do wieloletniego gwałcenia dzieci w "normalnej" rodzinie mogło dojść. Zamiast wątpliwości było konkretne działanie.
Odkleić łatkę ofiar
Jakie to były dokładnie działania? Możemy się jedynie domyślać, bo o szczegółach koszmaru, do którego miało dojść w jednej z łódzkich rodzin w fundacji nikt nie chce mówić.
Podobnie zresztą jak w przypadku 160 innych rodzin z woj. łódzkiego, które w zeszłym roku szukały w fundacji pomocy.
- To jedna z naszych podstawowych zasad. Wszystkie osoby, które do nas trafiają mogą liczyć na bezpieczeństwo - tłumaczy Sobiewski.
I tłumaczy, że wiele zgłaszających się osób musi najpierw się przełamać. Zrozumieć, że nie wolno tolerować przemocy. Nawet, jeżeli dopuszcza się jej najbliższa osoba.
- Zawsze musimy pracować nad takimi osobami, żeby nie czuły się winne. Tłumaczymy, że współpracując z organami ścigania mówią "nie" kolejnym przypadkom agresji, kolejnym dramatom - tłumaczy nasz rozmówca.
Łodzianinowi grozi do 15 lat więzienia
Widzimy, ale nie reagujemy
Przypadki domowej przemocy można zgłaszać policji, lub pomocy społecznej. Ofiary przestępstw lub ich bliscy mogą też zgłaszać się do specjalnie powołanych fundacji. Jedną z nich jest Subvenio, mieszcząca się przy ul. Rewolucji 52 w Łodzi. Telefon alarmowy: 514 – 025 – 546 Gdzie szukać pomocy?
Fundacje takie jak Subvenio zapewniają pomoc psychologów i prawników, którzy przygotowują dotychczasowe ofiary do rozpraw sądowych swoich oprawców.
Niestety, z takiej pomocy wciąż korzystamy rzadko. Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że w zeszłym roku świadkiem przemocy w rodzinie było 14 proc. Polaków. Tylko 40 proc. z nich postanowiło zgłosić ją odpowiednim instytucjom. Dlaczego?
Co piąta pytana o to osoba osoba twierdziła, że "sprawy rodzinne trzeba rozwiązywać w domu". Drugie tyle stwierdziło, że niczego nie warto zgłaszać, bo "to i tak nic nie da". Co ósma osoba obawiała się formalności, a 8 proc. skwitowało, "to nie ich sprawa".
Na szczęście, dane MSW wskazują, że młode pokolenie jest bardziej wyczulone na przypadki domowej przemocy. To właśnie osoby młodsze niż 55 lat zdecydowanie częściej informowały o niepokojących sytuacjach.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź